Sparta nie pozostawiła złudzeń
Sparta Rudna wysoko pokonała u siebie Kaczawę Bieniowice, zapewniając sobie pierwszy, historyczny awans do IV ligi.
Mecz rozpoczął się od szybkiej gry z obu stron, mimo ogólnie panującego 30-stopniowego upału. Widać było sporą determinację Spartan, aby to przed własną publicznością móc świętować promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Kaczawa wcale jednak nie zamierzała tego ułatwiać. Mimo swobodnego przedostawania się pod pole karne przeciwnika, ewidentnie brakowało naszym graczom ofensywnym klarownego pomysłu na wykończenie. Nawet, gdy udało się skleić akcje w całość, to wykonanie pozostawiało sporo do życzenia. Gospodarze atakowali coraz mocniej. W 21' po raz pierwszy (lecz nie ostatni) tego dnia krótko wykonali rzut rożny. Po dwójkowej grze z klepki w narożniku padło dośrodkowanie. Nienajlepsze krycie w polu karnym wykorzystał grający trener Robert Malawski i uderzeniem głową wyprowadził Spartę na prowadzenie. Chwilę po wznowieniu gry gospodarze przejęli piłkę po wyrzucie z autu, skonstruowali akcję środkiem, a wykańczał ją Łukasz Stachów. 2:0. Po kolejnych pięciu minutach jedną z bocznych akcji przerwał Paweł Kluzowicz. Podał do grającego na skrzydle Damiana Domagały, a ten błyskawicznie przedłużył do Marcina Kowalskiego. Popularny Kowal pognał na bramkę, lecz jego strzał uprzedził interweniujący bramkarz, Łukasz Waligórski. To była świetna okazja, najlepsza dla naszego zespołu w pierwszej połowie. Potem tempo nieco siadło, co nie może dziwić przy takich warunkach atmosferycznych. Do przerwy 2:0.
Druga połowa to dalsze ataki Spartan, ale i odważniejsza gra Kaczawy. Na początku nic nie zapowiadało ostatecznego wyniku. Niestety, ponownie gospodarze wbili bardzo szybko dwie bramki. Skutecznością popisał się Albert Muzeja, strzelając dwie bramki w ciągu dwóch minut - w 54' i 54'. W Kaczawie w tym czasie doszło do dwóch zmian w linii defensywnej. Boisko opuścił Radosław Wroński i Jarosław Omański, a w ich miejsce weszli Krystian Ceglarski oraz Krystian Osmański. Kaczawa nie zamierzała się poddać i czekać na wyższy wymiar kary. Kilka razy szarpnął Karol Nikodem. Po jednej z akcji doszedł aż do końcowej linii boiska. Wycofał do Adama Popeckiego, lecz strzał był niecelny. Chwilę później Adam dostał długą piłkę za linię obrony od naszego obrońcy, lecz tym razem o niepowodzeniu zdecydowały minimalne błędu w przyjęciu. Trzeba przyznać, że piłka była dość ciężka do idealnego opanowania. Swoją szansę miał także ponownie Marcin Kowalski. Nawijając obrońcę miał dogodną sytuację strzelecką, lecz mimo oddania strzału dalej byliśmy bez gola. W końcu w 69' do stykowej piłki wychodzi na przedpole Mateusz Giedrojć. Nieszczęśliwie wybija ją wprost w Pawła Hołówkę, który znajduje się oko w oko z pustą bramką. 5:0. Wynik w 88' zamyka, pieczętując jednocześnie wygraną i awans Sparty, Jakub Dobek.
Kaczawa przegrywa w największym rozmiarze w tym sezonie, bo aż 6:0. Kolejny mecz już w niedzielę. Będzie to drugie z rzędu spotkanie ze świeżo upieczonym IV ligowcem - Prochowiczanką Prochowice. Jednocześnie będzie to ostatni mecz w sezonie na stadionie w Bieniowicach. Zapowiedź wkrótce.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęciowej ze spotkania w Rudnej - zdjęcia pokażą się po kliknięciu w galerię u dołu (zdjęcia dzięki portalowi e-legnickie.pl).
Komentarze