Nurt Kaczawy bardziej wartki niż Odry
W niedzielne popołudnie Kaczawa zgodnie z przewidywaniami pokonuje Odrę Chobienia.
Od początku spotkania to nasz zespół zdecydowanie dominował na boisku. Choć nie można powiedzieć, że rywale zostali przyciśnięci do muru, to w środkowej strefie boiska to my operowaliśmy piłką, natomiast przyjezdni za nią biegali. Dwie pierwsze próby z dystansu nie zakończyły się zagrożeniem, ale w 12' świetnym przeglądem pola popisał się Michał Śliwiński. Szymon Janeczko pokazał mu ruchem ciała gotowość do włączenia się do akcji, a nasz rozgrywający plasowanym podaniem zawiesił piłkę w okolicy 16 metra. Szymon świetnie nabiegł i mocnym uderzeniem z głowy przelobował lekko wysuniętego bramkarza, otwierając wynik meczu. Bramka została zadedykowana Mateuszowi Dominiakowi, któremu urodziło się dziecko. W następnych minutach dalej Kaczawa próbowała, ale mimo łatwości w dochodzeniu do sytuacji strzeleckich, wykończenie pozostawiało sporo do życzenia. Odra tylko dwa razy zameldowała się w naszym polu karnym, w tym raz po rzucie rożnym, ale bez realnej wizji na gola wyrównującego. Do przerwy wygrywamy 1:0, co jest jednak sporym niedosytem.
Druga odsłona to dalsze ataki. Coraz mniej gramy bokami, coraz więcej środkiem, co tylko ułatwia sprawę skompensowanej defensywie przyjezdnych. W końcu jednak piłkę dostaje na bok Michał Raczkowski i po krótkim rajdzie w swoim stylu uderza z dystansu, ostemplowując słupek. Kaczawa wciąż napiera. Wynik jest na włosku, choć mocno chaotyczne ataki rywali dają im niewiele korzyści. W końcu w 64' mamy podwyższenie. Kamil Kontraktewicz zagrywa do środka, do Szymona Janeczki. Ten próbuje ograć bramkarza, schodzi do boku, a ostatecznie posyła piłkę do siatki między jego nogami. 2:0. Od tego momentu gra się już trochę luźniej. Dalsze akcje zwiastują kolejną bramkę, która przychodzi w 75'. Rafał Stępień dogrywa do Adriana Ceglarskiego, a ten będąc na wprost bramki strzela trzecią bramkę, niejako zamykając ten mecz. W samej końcówce Odra wykorzystuje jeden z nielicznych wypadów pod naszą bramkę. Dośrodkowanie w pole karne oraz niepewną interwencję naszego bramkarza na gola zamienia Kamil Kaszkur, strzelając obok rozpaczliwie interweniującego Piotra Urbańskiego.
Mecz kończy się wynikiem 3:1, po bezdyskusyjnej dominacji Kaczawy. Po tej serii gier pozostajemy na 5 pozycji w tabeli z przewagą 3 punktów nad Przyszłością Prusice i taką samą stratą do czwartego Sokoła Jerzmanowa.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęciowej z tego spotkania (fot. lca.pl).
Komentarze