Niekończący się mecz w Lubinie

Niekończący się mecz w Lubinie

Kaczawa remisuje w Lubinie z tamtejszym Górnikiem po meczu przedłużonym o aż kilkanaście minut. Decydująca bramka padła w 90+15' minucie gry.

Pierwsza odsłona spotkania nie obfitowała w zbyt wiele sytuacji bramkowych, w przeciwieństwie do żółtych kartek, których arbiter główny zdecydował się pokazać aż 3 dla naszego zespołu, za to w całym spotkaniu 8 oraz jedną czerwoną bezpośrednią. W 24 minucie nasz środkowy pomocnik niepotrzebnie fauluje przeciwnika, przez co niezłą okazję z rzutu wolnego mają gospodarze. Piłka uderza w mur, lecz trafia w rękę naszego obrońcy, przez co Górnicy mają szansę na powtórkę, tym razem tuż zza pola karnego. Mur ponownie się spisał i niebezpieczeństwo zostało zażegnane spod bramki Miłosza Kudłacza. Parę minut później bliźniacza sytuacja pod polem karnym lubinian. W krótkim odstępie czasu faulowany podczas przyjmowania piłki jest Szymon Janeczko. Za pierwszym razem z ok 20 metrów próbuje Damian Buń, potem Krzysztof Karpowicz, ale obie próby zostają powstrzymane przez graczy w murze. Przed gwizdkiem kończącym tę połowę strzałem w słupek popisuje się Michał Śliwiński. Do przerwy bez bramek.

Dobre wejście w drugą część meczu zalicza Kaczawa. Ostre naparcie do przodu szybko przynosi efekt. W 53' z lewej nogi w prawy dolny róg bramki przymierzył Michał Śliwiński. Tym razem żadne słupek nie przeszkodził i wygrywamy 0:1. Przez następne minuty Górnik próbuje odrobić straty i udaje się to w 71', do czego niestety walnie przyczynili się nasi zawodnicy bloku defensywnego. Nieporozumienie między obrońcą a bramkarzem wykorzystuje Łukasz Bednarz, pakując futbolówkę do pustej siatki. Już kilkadziesiąt minut później ponownie mogliśmy cieszyć się z prowadzenia. Znakomita kontra po rzucie rożnym Górnika, której autorami był duet Nikodem - Janeczko, zakończyła się kąśliwym strzałem po długim rogu tego drugiego. Bramkarz gospodarzy stanął jednak na wysokości zadania. Jak mówi przysłowie - co ma wisieć, nie utonie. W 74' Kamil Kontraktewicz egzekwuje rzut wolny, dorzuca z lewej strony. Szymon Janeczko urywa się obrońcy, strzelając wewnętrzną częścią stopy po długim słupku. 1:2! Nasz młody napastnik nie miał zamiaru na tym poprzestać. W następnych akcjach świetnie wygrał dwa razy pojedynki główkowe. Za pierwszym trafił w słupek, za drugim goalkeeper Górnika wyciągnął się jak długi i obronił uderzenie. W 85' na wybitą piłkę ruszył Janeczko, obrońca się z nią minął, wpadając w naszego napastnika. Sędzia był głuchy na apele o rzucie karnym, a grę wznowił z piątego metra bramkarz Górnika. W 90' Michał Wach został wykluczony z gry za wyzwiska w stronę sędziego. W 90+4' Karol Nikodem wdaje się w drybling, uderza z lewej nogi, ale bramkarz broni. Za chwilę ponownie sprawdzona jest jego - dobra, niestety - dyspozycja tego dnia. Sędzia nie kwapił się z odgwizdaniem końca zawodów. Po 100 minutach gry Szymon Janeczko dostaje ciosem w twarz. Protesty z naszej ławki kończą się żółtą kartką dla trenera, oraz czerwoną dla kierownika drużyny Kaczawy. W końcu w 90+15' minucie meczu faul na środku boiska. Gospodarze gremialnie ruszają w nasze pole karne. Wynika mała przepychanka, a arbiter Mateusz Lombardo dopatruje się przewinienia z naszej strony, dyktując rzut karny. Po stu pięciu minutach gry Karol Gracz strzela drugą bramkę dla Górnika, po czym sędzia od razu odgwizduje koniec meczu.

Tym samym Kaczawa remisuje w Lubinie 2:2. Spadamy na 8 miejsce w tabeli, mając dorobek 9 punktów po 6 grach.

Zapraszamy także do obejrzenia galerii zdjęciowej z tego meczu (fot. e-legnickie, Dariusz Szymacha).

Skrót meczu na YouTube:

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości