Gorący mecz do pierwszej bramki
Pierwsza nasza drużyna podzieliła los rezerw i także wraca bez punktów z meczu wyjazdowego.
Początek meczu był dość wyrównany, bez większych szans na bramkę z obu stron. Widać było, że będzie to mecz walki, która toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Żadna ze stron nie dopuszczała do większego zagrożenia pod swoją bramką. Kaczawa, wobec trudności przedarcia się środkiem, próbowała skrzydłami, lecz tam również czujni byli boczni obrońcy Gwardii, nie dopuszczając do groźnych wrzutek. Także gracze z Białołęki podjęli podobną taktykę, ale i z naszej strony bezskutecznie odbijali się jak od ściany. Oba zespoły były coraz bardziej zdeterminowane, co skutkowało jeszcze większą walką, zahaczającą o faule. Sędzia spotkania pozwalał tego dnia na wiele, przez co atmosfera stała się dość nieprzyjemna, za sprawą zawodników obu drużyn. W końcu w 28' Kacper Gil nie wytrzymał ciśnienia związanego z walką bark w bark z Damianem Domagałą i uderzył naszego zawodnika w twarz. Następnie obaj gracze chwycili się, a do całej sytuacji doskoczyli inni. Sędzia - ku zdziwieniu wszystkich - nie wyciągnął czerwonej kartki, a jedynie napomniał obu zawodników żółtym kartonikiem. Ostra gra z obu stron powodowała, że jeszcze do przerwy zawodnicy obu drużyn nierzadko z grymasem padali na boisko po agresywnych zagraniach rywali. Tuż przed przerwą znakomity strzał oddał Krystian Ceglarski, lecz piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła poza pole gry. Do przerwy bez bramek.
Druga odsłona obfitowała w więcej wypadów pod bramkę rywali, tak bieniowiczan jak i białołęczan. Przez pierwsze dziesięć minut nasza defensywa radziła sobie z tym dość dobrze, lecz w 56' błąd stopera prawie wykorzystali gospodarze. Tym razem dało się zgasić pożar, lecz minutę później taka sama nonszalancja skończyła się rzutem karnym. Strata, drugi z obrońców ratuje się faulem, a Krzysztof Kuczała dyktuje rzut karny. 28-letni Patryk Kraska strzela w przeciwny róg, niż rzuca się Miłosz Kudłacz, wyprowadzając Gwardzistów na prowadzenie. Nasza drużyna próbowała dogonić rywali, lecz ci - podobnie jak w pierwszej części meczu - dość skutecznie się bronili, w czym na pewno pomagało im względnie wąskie boiska i dobra organizacja gry defensywnej. Nasi ofensywni zawodnicy próbowali w różny sposób, lecz nieskutecznie. Najbliżej powodzenia było po rzutach rożnych. W końcówce spięcie w środku pola ponownie zmusiło arbitra do pokazania po kartoniku dla obu graczy. Ogólnie w całym meczu sędzia aż 10 razy sięgał do kieszeni, napominając po równo obie drużyny.
Ostatecznie mecz zakończył się niepowodzeniem naszej drużyny i przegraną 1:0. Tym samym niekorzystnie otwieramy bilans meczów z drużyną Gwardii. Wobec przegranej Iskry Kochlice w Lubinie i pauzy Iskry Księginice, w dalszym ciągu zajmujemy 5 lokatę w tabeli.
Poniżej prezentujemy skrót spotkania w Białołęce:
Komentarze