Godne pożegnanie z bieniowicką publicznością.
Kaczawa odnotowała dziewiąte zwycięstwo przed własną publicznością na piętnaście rozegranych w Bieniowicach meczów. Mecz z Gwardią zakończył się 2:1.
Bombowo rozpoczęło się spotkanie dla naszego zespołu - literalnie i w przenośni. Już po kilkudziesięciu sekundach gry Michał Raczkowski kapitalnie uderza z woleja otwierając wynik spotkania. 1:0! Szczęście nie trwało długo. W 8' Adam Kasperowicz miał bardzo dobrą okazję strzelecką. Gdy wydawało się, że szybko podwyższymy na 2:0, nasz młody zawodnik nie zdołał jednak podwyższyć wyniku. Dynamiczny zespół gościu wzorowo wyprowadził kontrę, która zakończyła się faulem naszego obrońcy w polu karnym. Przy okazji Piotr Urbański nabawił się fatalnej kontuzji. Z rzutu karnego po chwili Miłosza Kudłacza pokonał Emil Szczepaniak. Przez kolejne minuty obie drużyny nie były w stanie groźniej zaatakować i pierwsza część meczu skończyła się 1:1.
W drugą z przewagą w grze weszła Kaczawa, przewyższając rywala w środku pola. Nie był to jednak mecz słynący z wysokiego poziomu piłkarstwa, który mógłby zapisać się w annałach Bieniowic. W 58' Kamil Piotrowski ujrzał drugą żółtą kartkę, która skutkowała wykluczeniem go z dalszej gry i przez pół godziny nasza drużyna miała przewagę jednego zawodnika. Wymierny skutek przyniosło to dopiero w samej końcówce, kiedy to udało się wywalczyć rzut karny. Pewnym egzekutorem w stylu Antonina Panenki był Michał Śliwiński, dla którego to dziewiąte trafienie w tych rozgrywkach.
Mecz zakończył się wynikiem 2:1. Kaczawa na pewno znajdzie się na ligowym podium, na miejscach 2-3. Wobec domowej wygranej Stali z Czarnymi Dziewin tracimy do naszego korespondencyjnego rywala 2 punkty. Aby zakończyć sezon na drugim miejscu musimy wygrać w Radwanicach, a Stal przegrać w Jaczowie. Inną możliwością jest też remis "Stalówki", ale wówczas nasi zawodnicy musieliby zwyciężyć różnicą ponad 20 bramek.
Komentarze