Zryw stawia trudne warunki, ale Kaczawa zwycięża.
Zryw Kłębanowice postawił bardzo trudne warunki w Bieniowicach, walcząc do samego końca o punkty. Te zostają jednak w Bieniowicach.
W mecz bardzo dobrze weszła Kaczawa, Już w pierwszych minutach dobre okazje tylko cudem nie zamieniły się na bramki. Wkrótce szczęście opuściło przyjezdnych. Będący w fantastycznej ostatnio dyspozycji Michał Śliwiński drugi mecz z rzędu trafia z rzutu wolnego. 1:0! Chwile później Kaczawa mogła podwyższyć na 2:0, ale się nie udało. Nagle ocknął się Zryw. Po kwadransie gry na kilka minut zamknął naszą drużynę na własnej połowie. W tym czasie Tomasz Dubowski dwa razy atakował, ale głównie boczną siatkę. Kilka groźnych dośrodkowań nie zakończyło się strzałem, groźnie było też na 25 metrze. Potem Kaczawa się ocknęła i zaczęła atakować bokami. Jedna z szans lewą stroną była obiecująca. Dominik Wiśniewski wyszedł na dobrą pozycję, lecz także strzelił tuż obok słupka. W końcówce tej połowy świetne dośrodkowanie z prawej strony i strzał w poprzeczkę Zrywu. Piłka odbiła się o drugi metr i została wybita. Pierwsza połowa kończy się prowadzeniem 1:0.
Druga odsłona to ponownie ataki Zrywu, wciąż bezskuteczne. Szyki defensywne Kaczawy były dobrze ułożone, ale szaleńcze ataki przyjezdnych powoli wyłapywały w nich luki. Kaczawa atakowała bokami, lecz bez większego zagrożenia bramki Piotra Szpryngiela. W 61' rzut rożny przyniósł skutek dla naszego zespołu. Duże zamieszanie, Damian Domagała podaje do Adriana Ceglarskiego, a ten z najbliższej odległości strzela pod poprzeczkę. 2:0! Podopieczni Witolda Woźniaka mieli nóż na gardle, gdyż ich drużyna balansuje na granicy utrzymania. Udzieliło się to samemu trenerowi, który został ukarany przez sędziego czerwoną kartką za zbyt krewkie zachowanie na ławce. W 71' bardzo dobra akcja przyjezdnych, którzy pokonują Miłosza Kudłacza. Nasz bramkarz rehabilituje się chwile później, bardzo dobrze broniąc mocny strzał w prawy słupek. Pięć minut później powtórka z drugiej strony bramki. W 83' Kacper Domagała otrzymuje drugą żółtą kartkę za faul taktyczny i końcówka meczu przypomina nawałnicę ze strony Zrywu oraz posiłkowanie się kontrami Bieniowiczan. Szczęśliwie, gdyż wynik do końca nie ulega zmianie.
Ostatecznie wygrywamy 2:1. W bezpośrednim meczu poniżej podium Błękitni Koskowice przegrali u siebie z Czarnymi Dziewin 1:4. W efekcie przewaga Kaczawy nad Czarnymi wynosi już 12 oczek, a strata do Stali tylko 2 punkty.
Komentarze