Zryw bronił się do czasu. Kolejne zwycięstwo rezerw!
Spora dominacja Kaczawy II na boisku, ale o wynik trzeba było mocno powalczyć. W drugiej połowie walnie przyczynił się do tego Michał Śliwiński.
Od początku to Kaczawa bardzo mocno dominowała na boisku. Mimo kiepskiej jakości murawy przełożyło się to na mnóstwo wykreowanych sytuacji. Dobre okazje w polu karnym miał Bartosz Buś, ale obrońcy na czas doskakiwali. Tradycyjnie na skrzydle z dużą ilością wrzutek szalał Piotr Niedbała. Jedna z nich wylądowała na głowie Pawła Kluzowicza, ale niezły strzał został heroicznie sparowany na słupek przez bramkarza Zrywu. Tomasz Król rozgrywał zresztą mecz życia, broniąc potem uderzenia z bliska ponownie Piotra, a potem Pawła. W 15' bardzo dobre dośrodkowanie z prawej strony, a uderzenie tuż nad bramką przeniósł Krzysztof Kuźbik. Kilka razy groźnie podłączył się Piotr Urbański, ale jego strzały kończyły się w rękach Króla lub poza boiskiem. Zryw posiłkował się długimi podaniami przez pół boiska i te kontry także były w pewien sposób groźne. Jedna z nich skończyła się rzutem wolnym przy samej linii końcowej boiska, choć jego wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Mimo ogromnej przewagi Kaczawy i rozgrywania meczu prawie wyłącznie na połowie rywala, to Zryw wyszedł niespodziewanie na prowadzenie. W 40' taki daleki wykop trafił do Oleksandra Marchuka. Środkowy chełmian popędził prawą stroną i strzałem w krótki róg pokonał Miłosza Kudłacza. Do przerwy 0:1.
Mimo przegrywania Kaczawa kontynuowała swoją mądrą grę w drugiej odsłonie, czekając cierpliwie na bramki. Niestety, długo było to bicie głową w mur. Zmiennik, Michał Śliwiński kilka razy sprawdzał Tomasza Króla. W 58' świetnie podał do Pawła Kluzowicza, ale jego strzał z woleja minimalnie minął słupek. Podobnie po chwili uderzenie Piotra Niedbały. W 55' świetny rajd przy linii uskutecznia Michał Kasperowicz, kiwając obrońcę i wystawiając piłkę spod końca boiska na 10 metr. Ta odbija się od nierówności, a następnie strzał Kluzowicza i potem dobitkę Śliwińskiego w tylko sobie znany sposób broni bramkarz. W końcu w 67' kolejne osaczenie pola karnego Zrywu, a zbitą przed pole karne piłkę przejmuje Michał Śliwiński i daje nam wyrównanie. 1:1! Chwilę później akcja Michała z lewej strony przy linii, dośrodkowuje, a piłkę pół metra przed bramką rękoma zbija obrońca. Sędzia Piotr Frączek dyktuje rzut karny, a sam "poszkodowany" pewnie go wykonuje i wyprowadza nas na wynik 2:1. W 83' Piotr Niedbała podaje do Michała, a ten precyzyjnym strzałem zza pola karnego uzyskuje klasycznego hat-tricka! Kaczawa dominowała do końca, a Zryw kontrował głównie za sprawą swojego najlepszego zawodnika z pola - Oleksandra Marchuka. Mimo to więcej bramek już nie uświadczyliśmy.
Pomimo oddania kilkunastu strzałów Kaczawa wygrywa wyjazdowy mecz w roli gospodarza jedynie 3:1, awansując na 4 lokatę. Po najbliższej kolejce ligowej uplasujemy się na miejscach między 3 a 8, zależnie od naszego i innych wyników.
Na mecz z Tęczą Kwietno zapraszamy w niedzielę, 13 listopada, na godzinę 11:00. Odbędzie się na sztucznej murawie w Środzie Ślaskiej, przy aquaparku na ul. Winogronowej 34. Zapraszamy serdecznie!
Komentarze