Zmrożona murawa i zawodnicy Kaczawy. Porażka rezerw.
Na skostniałej murawie przy minusowych temperaturach ciężko było uprawiać futbol na wysokim poziomie. W takich nienaturalnych warunkach lepiej poradzili sobie gracze Orła, grając pół meczu z przewagą jednego zawodnika.
Mecz nie obfitował w wielkie piłkarskie zagrania, ale też i o to było ciężko z oczywistych względów. Ostatni atak zimy dał się we znaki naszej murawie, która była stwardniała, szczególnie pod jedną bramką. Łatwo było o kontuzje, a ciężko o finezyjne zagrania czy zwody. Pichorowiczanie wyszli w pierwszej połowie sam na sam, ale strzał był niezwykle niecelny, ok 10 metrów od bramki. W kilku innych akcjach stworzyli zagrożenie pod bramką Sławomira Szymaniuka, lecz bez efektów. Kaczawa II atakowała groźnie skrzydłami, niemniej zbyt późne decyzje o strzale często pozwoliły skutecznie interweniować obrońcom. Najlepszą okazję miał Wojciech Juszczak, który okiwał pod linią końcową boiska, wycofał się z piłką, ale strzał z ostrego kąta o metr minął poprzeczkę. Niestety, 8 minut przed końcem goście skonstruowali skuteczną akcję, którą skutecznie wykończył Marcin Pawlak. Do przerwy przegrywaliśmy 0:1.
Druga odsłona to już zdecydowanie więcej konkretów, a emocje jeszcze eskalowały. Szczególnie w 48', kiedy to dość kontrowersyjną decyzję podjął sędzia zawodów. Pokazał żółtą kartkę Wojciechowi Juszczakowi, który zagrał ręką zasłaniając sobie twarz stojąc w murze przy rzucie wolnym. Jako, że była to jego druga kartka, niemal całą tę część meczu graliśmy w dziesięciu. W 51' Orzeł podwyższa na 0:2. Gra w osłabieniu tworzyła liczne okazje dla rywali, którzy łatwiej dostawali się pod nasze pole karne, ale znakomicie, czasami wręcz rewelacyjnie bronił Szymaniuk. W 64' zagranie ręką w polu karnym rywali i rzut karny dla naszej drużyny. Michał Kasperowicz huknął w sam środek, dając bramkę kontaktową. W 69' świetne dośrodkowanie Piotra Niedbały z rzutu rożnego, Paweł Kluzowicz uderzył z głowy z ostrego kąta, ale piłka przeszła tuż nad poprzeczką. Gospodarze wyprowadzili akcję z rzutu z piątki i zdobyli gola na 1:3, za sprawą ponownie Marcina Pawlaka. Pięć minut później Łukasz Wysocki w sytuacji sam na sam strzela na 1:4 i wynik wydaje się rozstrzygnięty. Po chwili nadzieję daje Piotr Niedbała, który przebojem wdziera się w pole karne z prawej strony i silnym, świetnym uderzeniem strzela gola. 2:4. Niestety, już 3 minuty później Łukasz Wysocki wykonuje rzut karny po faulu naszego stopera i kompletując hat-trick'a odbiera marzenia Kaczawie. Ostatni akord tego meczu to gol w doliczonym czasie Norberta Krzyszczuka, po którym arbiter odgwizduje koniec meczu.
Kaczawa przegrywa finalnie 2:6. Na ten moment zajmuje 4 miejsce, mając tyle samo punktów co nasz niedzielny rywal oraz Polder-a Damianowo. Możliwy jest spadek o jedno oczko, ponieważ mecz Polderu z Orkanem został przeniesiony na 27 listopada. Jeśli gospodarze zapunktują, wskoczą z piątej na trzecią lokatę, spychając równocześnie o jedną pozycję Kaczawę.
Wkrótce podsumowanie całej rundy grupy 4 legnickiej B klasy w wykonaniu Kaczawy II Bieniowice.
Komentarze