Tsunami Kaczawy
![Tsunami Kaczawy](https://static.futbolowo.pl/assets/870/a/c/be92e5cab055939e5de25d7977a7102bb07719.jpg)
Pięć meczów, piętnaście punktów, dwadzieścia strzelonych bramek i cztery stracone. Ten bilans ostatnich meczów w okręgówce mówi sam za siebie.
Kolejne okazałe zwycięstwo odniósł pierwszy garnitur Kaczawy. Wyjazd do dalekich Radwanic był szansą na potwierdzenie wysokiej formy, którą drużyna Grzegorza Omańskiego popisuje się w ostatnich kolejkach. Od początku to bieniowiczanie narzucili swoje warunki gry. Pierwsze kilka akcji zwiastowało, że mecz może mieć podobny przebieg jak poprzednie i będzie się toczyć pod dyktando zawodników z "K" na piersi. I tak faktycznie się stało. Pierwszą bramkę w zamieszaniu w polu karnym zdobył nikt inny, jak Szymon Janeczko. Najmłodszy zawodnik w naszych szeregach uderzył przytomnie już w 9' wolejem w lewy dolny róg i tym samym wysunął się na czoło klasyfikacji strzelców w Kaczawie w tym sezonie. Radwaniczanie próbowali doprowadzić do remisu, lecz to Kaczawa podwyższyła pięć minut później. Doskonale Kamila Kontraktewicza wypatrzył Damian Buń. Popularny "Koniu" uderzył w swoim stylu w prawy dolny róg bramki i na tablicy wyników mieliśmy nowy rezultat - 0:2. Kwadrans później ten sam zawodnik podszedł do jednego z rzutów wolnych i precyzyjnym strzałem powiększył swój dorobek bramkowy. Do przerwy wygrywaliśmy pewnie 0:3.
Druga połówka to ataki Radwaniczan oraz mądra i wyrachowana gra Kaczawy. Zawodnicy Płomienia ani myśleli zejść z boiska bez zdobyczy bramkowej i po jednej z akcji Karol Kwiecień zdołał zdobyć pierwszego gola dla gospodarzy. Już chwilę później było blisko drugiej bramki. Nasz obrońca fauluje zawodnika gości w 62' i sędzia Kacper Bajon dyktuje rzut karny. Miłosz Kudłacz zachowuje maksymalna koncentrację i świetną interwencją wychodzi zwycięsko z tego pojedynku, dając swoim kolegom sygnał do dalszej walki - "Tego dnia to my zwyciężymy!". Faktycznie natchnęło to graczy z pola. W 74' Krzysztof Karpowicz podał do Damiana Domagały. Słynący z dużej dynamiki zawodnik był bardzo trudny do zatrzymania przez rywali. Łącznie z bramkarzem, którego sprytnie minął i wpakował piłkę do pustej siatki. Dwie minuty później mamy kolejne podwyższenie wyniku. Było to zwieńczenie świetnego występu Kamila Kontraktewicza oraz Krzysztofa Karpowicza. Ten pierwszy do dwóch bramek dodał asystę, a drugi do asysty dołożył gola. Prostopadłe podanie przez całe boisko od Kamila i Krzysztof strzelając po długim słupku zamyka wynik na 1:5.
Obie nasze drużyny grały dalekie wyjazdy, obie o tym samym czasie i obie zakończyły swoje spotkania identycznym wynikiem. Na następne spotkanie zapraszamy już w święto Bożego Ciała - zapowiedź wkrótce!
Komentarze