Starzy znajomi zagrają w Bieniowicach
Bardzo dobrze znane nam drużyny zagrają z Kaczawą. W sobotę będzie to Zryw Kłębanowice, z którym ostatnio wielokrotnie transferowaliśmy zawodników, a w niedzielę czekają nas derby gminy, gdy nasze rezerwy podejmą Unię Rosochata.
Zryw obecnej kampanii nie może zaliczyć póki co do udanej. Pierwsze jakiekolwiek punkty udało się zebrać dopiero po 6 porażkach. W 7-ej kolejce Kłębanowiczanie przełamali złą passę i pewnie zwyciężyli u siebie z czerwoną latarnią ligi, Górnikiem Lubin. Potem jednak takim samym stosunkiem przegrali w Jerzmanowej, by następnie bezbramkowo zremisować z Odrą Ścinawa. Przed tygodniem nasi najbliżsi rywale przegrali minimalnie w gorącym mecz w Kłębanowicach z liderem z Grębocic 1:2; w końcówce z boiska wyleciało aż 3 zawodników! Tak czy siak dorobek 4 oczek i 14 miejsce w tabeli nie są imponujące, choć i Kaczawa ma na co narzekać. Tylko dwie pozycje wyżej oraz 7 punktów więcej. Po zeszłotygodniowej rozczarowującej porażce w Jerzmanowej nasi kibice liczą na rehabilitację.
Na spotkanie zapraszamy już jutro, tj w sobotę, 21 października, na godzinę 15:00 do Kłębanowic. Poprowadzi je Pan Krzysztof Molek z delegatury Głogowskiej przy asyście Marty Kędzierskiej oraz Bartosza Karwatki. Mecz miał się odbyć w Bieniowicach, ale uniemożliwiły to warunki pogodowe.
_____________
Drużyna rezerw po dwóch zwycięstwach z rzędu pnie ku środka tabeli. Po najbliższej kolejce będzie szansa wyprzedzić jedynie Rycerza Legnickie Pole, ale ewentualna wygrana da kontakt z peletonem ścigającym czołówkę. Aby tak się stało należy jednak pokonać w derbowym meczu Unię Rosochata, a to nie będzie łatwe. Dość powiedzieć, że nasi rywale zza miedzy zwyciężyli w ostatnich 4 meczach z rzędu, a tydzień temu zaaplikowali Krokusowi aż 6 bramek, nie tracąc żadnej. Derby to jednak derby - rządzą się swoimi prawami...
...dlatego na ten arcyciekawy mecz zapraszamy w niedzielę, 22 października, na godzinę 11:00 do Bieniowic. Arbitrem głównym będzie Pan Marcin Goluch z Lubina, a na bokach pomogą mu Adrian Kijak wraz z Bogdanem Kałużą.
Komentarze