Drugie 4:2 z rzędu rezerw Kaczawy.

Drugie 4:2 z rzędu rezerw Kaczawy.

Po domowym zwycięstwie 4:2 z Odrą Rzeczyca tym razem wygraliśmy takim samym stosunkiem w Rusku z tamtejszym Dynamem.

Mecz rozpoczął się od lawinowych ataków Kaczawy. Gra toczyła się tylko na połowie rywali, a wszelkie próby wypadu na naszą stronę były od razu stopowane. Dość powiedzieć, że pierwsza bramka padła dopiero za którąś z kolei próbą, choć była to dopiero 8 minuta. Po rzucie rożnym lekkie zamieszanie w polu karnym, w którym najlepiej odnajduje się Łukasz Czepiel, otwierając wynik strzałem z pierwszej piłki. 0:1. W dalszych minutach Kaczawa wciąż bardzo przeważała i nie dała wejść w groźne strefie graczom Dynama. Ciężko było jednak wejść w pole karne Mateusza Żurawieckiego ze względu na specyficzne boisko - o ile płyta była świetnie przygotowana (chyba najlepsza w tej lidze), o tyle wymiary pola gry były skrajnie małe. W końcu gospodarze wywalczają rzut rożny. Mateusz Giedrojć interweniuje, piłka tańczy na linii, odbija się od słupka i wraca w pole gry. Sędzia pozostaje niewzruszony, lecz asystentka sygnalizuje bramkę i ostatecznie mamy remis 1:1. Kaczawa wraca do swojej dominacji, lecz z bliska ciężko strzelić w gąszczu, a strzały z daleka mijają celu. W 31' Dynamo kontruje, choć ciężko to nazwać klasyczną kontrą. Silne wybicie bramkarza z ręki i już piłka jest pod naszym polem karnym, a tam sprytnie spalonego uniknął Patryk Matuśkiewicz, w sytuacji sam na sam podwyższając na 2:1. Pięć minut później powtórka z rozrywki, lecz tym razem Wiktoria Siepietowska zasygnalizowała chorągiewką do góry. Mimo bardzo dużej przewagi w posiadaniu i kulturze gry w końcówce zabrakło trochę animuszu i przegrywamy do przerwy 2:1.

Druga odsłona to znacznie lepsza gra, ale też powiew świeżości. W ciągu 10 minut zmieniono połowę bieniowickich graczy z pola, a gra nabrała więcej werwy. Już w 53' rajd lewą stroną Adama Kasperowicza zakończył się silnym dośrodkowaniem, gdzie do pustej bramki zamknął je Oskar Dzieweńka. 2:2! Pięć minut później, a na trzy minuty po swoim wejściu Wiktor Lewandowski obsłużył Michała Kasperowicza, a ten zrobił to, co potrafi najlepiej - huknął jak z armaty. Strzał z dystansu był nie do obrony, a zarazem stał się piękną ozdobą tego meczu. 2:3. Późniejsze tempo gry nieco spadło, choć to dalej Kaczawa lepsza była w kreacji. Zawodnicy ofensywni zbyt długo zwlekali z podaniem, względnie brakowało wykończenia. Coraz częściej groźnie kontrowało Dynamo. Szczególnie w 80' gdy rewelacyjnie w bramce spisał się Mateusz Giedrojć, radząc sobie tak ze strzałem, jak i dobitką. W końcu to jednak Dawid Drozdowski postawił kropkę nad "i" strzelając na 2:4 i zamykając kwestie zwycięstwa.

Na dobrą postawę zasługuje cała drużyna, która licznie zmobilizowała się na ten mecz. Stawiło się gotowych do gry aż 20 zawodników. Mogliśmy pozwolić sobie na wykorzystanie wszystkich zmian, a co więcej część graczy nie mogła wejść, ale także pełnili ważną funkcję w tym meczu; w przyszłych meczach z pewnością to oni będą zdobywać punkty na boisku. Brawo drużyna!

Wygrywamy w Rusku 2:4. Wynik ten daje ósmą lokatę w tabeli po 8 kolejce. Za tydzień derby - domowe spotkanie z Unią Rosochata.

Zapraszamy do galerii zdjęciowej z tego spotkania.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości