Skuteczność potrzebna od zaraz!
Kaczawa II Bieniowice pomimo wykreowania wielu dogodnych sytuacji, przegrywa mecz w Krotoszycach z Hurasem.
Spotkanie rozpoczęło się od huraganowych ataków gospodarzy. Pierwsze 10 minut zagrali porządnym, zmasowanym pressingiem, co dało wymierną korzyść. Już w 3' (a nie było to ich pierwsza sytuacja) zdobywają bramkę. Piłka posłana w nasze pole karne zostaje wyekspediowana do środka boiska, po czym wraca od razu. Niestety, nie wszyscy obrońcy zdążyli przesunąć się do przodu, przez co złamana została linia spalonego. Na 7 metrze, na wprost bramki piłkę przyjmuje na klatkę Damian Gąska, po czym bez żadnego problemu obraca się, uderza od słupka i otwiera wynik meczu. W 10' świetny strzał lobem Gąski, ale tym razem Daniel Pazdro zdołał uchronić nas przed utratą bramki. Minutę później mamy wyrównanie. "Akcja - nawałnica" Kaczawy. Świetnie z bocznej strefy uruchamia się Mateusz Giedrojć. Ścina do środka, wykłada do Krystiana Ceglarskiego, ale jego strzał broni i wypluwa przed siebie bramkarz. Po chwili piłka ląduje pod nogą Rafała Stępnia, który uderza zza pola karnego. Bramkarz ponownie nie opanowuje piłki, z czego skrzętnie korzysta Krystian Ceglarski. 1:1. W 20' nasz stoper kiwa się z napastnikiem, lecz traci kontrolę nad piłką. Na szczęście groźna sytuacja nie kończy się bramką. W 25' Krystian Ceglarski świetnie wycofuje piłkę do Piotra Niedbały, lecz ten strzela zdecydowanie za lekko. W 35' Mateusz Giedrojć przytomnie podaje prostopadłą piłkę do Krystiana Ceglarskiego. Ten jest sam na sam, ale lekko wyrzucony do boku. Obrońca zdołał go dogonić i zablokować strzał wślizgiem. Ostatnie fragmenty należały do Kaczawy, lecz to Huras strzela bramkę. Podanie wzdłuż bramki na prawą stronę, tam napastnik zgrywa głową do środka, gdzie niepilnowany Tomasz Malicki bez trudu pakuje piłkę w siatce. Wynik już nie zmienił się i do przerwy 2:1 prowadził Huras.
Druga część meczu stała pod znakiem zadziornych ataków Kaczawy, która za wszelką cenę chciała doprowadzić do remisu, aby dalej swoją dojrzałością móc próbować szukać szans na zwycięską bramkę. Przez całą tę część meczu zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki miała nasza drużyna. Udawało się bez trudu podchodzić do mniej więcej 20 metra przed bramką rywali tudzież wchodzić skrzydłami pod samą linię. Było to spowodowane dużą ambicją i walką, szczególnie ze strony takich zawodników jak Mateusz Giedrojć i Piotr Niedbała, którzy zostawili tego dnia dużo zdrowia na boisku. Problemy pojawiały się z przetransportowaniem piłki w najgroźniejszą strefę, skąd można bezpośrednio zagrozić bramce. Swoje szanse poza wymienioną dwójką miał także Rafał Stępień, Paweł Kluzowicz czy Jacek Kosek. Większość prób była jednak niecelna. Najlepszą sytuację w 75' zmarnował Mateusz Giedrojć. Będąc "oko w oko" z bramkarzem, strzelił obok dalszego słupka. Zemściło się to minutę później. Daleki przerzut w poprzek boiska. Piłka skozłowała od nierówności, czym nie tylko zmyliła naszego obrońcę, ale także wyprowadziła Adama Bojko na czystą sytuację. Ten popędził jeszcze 20 metrów i strzelił po długim słupku. 3:1. Kaczawa od tego momentu totalnie się otworzyła, przenosząc cały ciężar gry na połowę rywali. Okupacja bramki niewiele dała, wobec zmasowanej obrony krotoszyczan. Ci posiłkowali się jedynie kontrami i w 79' jedna z nich przyniosła skutek. Strzał w pole karne był zbyt słaby by zagrozić Danielowi Pazdro, ale okazał się świetnym podaniem do Tomasza Malickiego. Ten wybiegł ze środka pola i z bliska wpakował futbolówkę do siatki. 4:1. Kaczawa dalej próbowała. W 82' z groźnej strefy z rzutu wolnego spróbował Damian Buń, lecz piłka trafiła jedynie w mur. Chwilę później zamieszanie w polu bramkowym zostało wyjaśnione przez obrońców Hurasa. Ostatecznie Kaczawa nie zdołała już zmienić wyniku, ponosząc drugą porażkę z rzędu.
Po tym spotkaniu spadamy na 10 lokatę w tabeli. Za tydzień domowy mecz z Kłopotowem.
Komentarze