Sekundy od punktu w Złotoryi
Kaczawa przegrywa z Górnikiem, tracąc gola w ostatnich sekundach meczu.
Spotkanie rozpoczęło się od próby zdobycia przewagi przez oba zespoły. W końcu po 10 minutach to Kaczawa zaczęła lekko dominować, a ciężar gry przeniósł się na połowę przeciwnika. Coraz liczniejsze akcje pod bramką przeciwnika, natomiast złotoryjanie posiłkowali się szybkimi kontratakami. W 21' wyszliśmy na prowadzenie, ale na przekór losowi, właśnie z kontry. Świetne prostopadłe podanie od Karola Nikodema w środku pola i w pozycji sam na sam z Michałem Piotrowskim znalazł się Szymon Janeczko. Nie zmarnował swojej okazji mieliśmy 0:1.
Bardzo krótko cieszyliśmy się z prowadzenia. Dwie minuty później piłka znajduje się na naszym 5 metrze. Zamieszanie, pojedynek siłowy wygrywa Krzysztof Kaliciak i uderza nie do obrony pod poprzeczkę. 1:1. Mecz się wyrównał, a ostatnie 10 minut pierwszej połowy to przewaga gospodarzy. Najpierw ratuje nas poprzeczka, potem słupek. Piłka często krążyła jednak wokół naszego pola karnego. W końcu w 41' świetne dośrodkowanie w pole karne zamyka ponownie Krzysztof Kaliciak i daje prowadzenie Górnikowi. 5 minut później duża kontrowersja. Michał Piotrowski wychodzi z piłką z bramki na 40 metr, zaczyna kiwać się z Szymonem Janeczką, po czym traci piłkę i fauluje naszego zawodnika, który miał piłkę i pustą bramkę. Otrzymał za to żółtą kartkę. Do przerwy przegrywamy 2:1.
W drugiej odsłonie Kaczawa wróciła na właściwe tory i często zagrażała bramce przeciwnika. Działało to w dwie strony; wszak Emil Orłowski także nie był bezrobotny. W końcu po godzinie gry Rafał Stępień skopiował drugą bramkę Górnika. Dośrodkował na głowę Szymona Janeczki, a ten świetnie wygrał pojedynek w powietrzu i przymierzył w okienko. 2:2. Kaczawa zdawała się być na drodze, która mogła przynieść 3 punkty, ale sprawa skomplikowała się w 73'. Dawid Śliwiński został sfaulowany przy chorągiewce, a ostatecznie wdał się w dyskusję z sędzią Jakubem Szymczakiem, za co otrzymał drugą żółtą kartkę. Do końca musieliśmy radzić sobie w 10.
Przez pierwsze 10 minut Kaczawa trzymała fason i nie było widać różnicy liczebnej. W dalszym ciągu była możliwość zdobycia bramki. Z czasem brakowało sił i musieliśmy mocniej koncentrować się na obronie oraz posiłkować kontrami. Niestety, w 96 dośrodkowanie z lewej strony zamknął z bliska Kacper Kaśczyszyn, a krótko po tym arbiter zakończył mecz.
Kaczawa przegrywa 3:2 i pozostaje na 14 lokacie w tabeli.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęciowej z tego spotkania.
Źródło fotografii: e-legnickie.pl, autorstwa Dawida Graczyka
Komentarze