Jedni grają w piłkę, drudzy strzelają bramki.
Świetną skutecznością popisali się zawodnicy Korony Kawice, wykorzystując niemal wszystkie nadarzające się z Kaczawą okazje.
Na początku obie drużyny po dwa razy zawitały w pole karne rywala, po czym zaczęła rysować się przewaga Kaczawy. Z minuty na minutę stawała się coraz większa i wydawało się, że otwarcie pozytywnego dla nas wyniku jest kwestią czasu. Nic bardziej mylnego. Rywale skupili się głównie na dalekim wybijaniu futbolówki przed siebie i w 19' przyniosło to efekt. Długa piłka na naszą połowę, a tam bardzo dobrze zachował się Bartłomiej Wojszwiłło. Wypracował dogodną pozycję, uderzył po długim słupku i mamy 0:1. Napór Kaczawy stawał się coraz większy, wręcz instrumentalny. Świetne okazje miał Mateusz Giedrojć. Raz piłka otarła się o słupek po strzale głową, potem uderzenie po ziemi minimalnie chybiło celu. Korona zabarykadowała się w swoim polu karnym, rzadko wychodząc z kontrami, bazującymi wciąż na dalekim wybiciu do przodu. Finalnie do przerwy skończyło się 0:1.
Na drugą połowę Kaczawa wyszła w nowym ustawieniu z trzema obrońcami. Gra stała się przez to bardziej otwarta. Szybko tracimy jednak drugą bramkę. Okazja sam na sam z Miłoszem Kudłaczem, który fauluje rywala. Sędzia Hubert Zdulski wskazuje na wapno. Lesław Lesiak strzela tuż przy słupku, po rękawicach naszego bramkarza. 0:2. Kaczawa od razu rzuciła się do ataku, a Korona starała się - niczym wytrawny bokser - punktować naszą drużynę kontrami. Piotr Niedbała niesygnalizowanym strzałem uderzył w słupek, będąc najbliżej strzelenia gola kontaktowego. Kilka innych prób było głównie niecelnych. W 64' wysoko ustawiona Kaczawa nadziała się na kolejny kontratak. Adam Skotnicki wykorzystuje szansę oko w oko z Kudłaczem, strzelając miedzy nogami naszego bramkarza. 0:3. Obraz gry nie zmienił się - Kaczawa napierała, ale bez efektu. Coraz częściej goście witali na naszej połowie, starając się konstruować akcje lub precyzyjnie wrzucać. W 80' Dawid Włodarczyk dopadł do piłki i strzelił na 0:4 po długim słupku. W końcówce Kaczawa miała festiwal rzutów rożnych, ale żaden z nich nie został zamieniony na gola, a Bartłomiej Wojszwiłło znowu był sam na sam, lecz został powstrzymany przez duet Kudłacz - Lewandowski (nasz obrońca przyszedł bramkarzowi w porę w sukurs).
Nasza drużyna próbowała przez większość meczu konstruować ciekawe piłkarskie akcje, lecz tego dnia wygrała prosta taktyka piłkarska i posyłanie futbolówki szybko jak najdalej do przodu. Ponadto duża skuteczność przyjezdnych daje im wysokie zwycięstwo, czego w sposób sportowy gratulujemy.
Porażka 0:4 skutkuje spadkiem na z 3 na 4 miejsce w tabeli. Należy jednak zaznaczyć, że wyprzedzająca nas Unia Rosochata ma rozegrane dwa mecze więcej.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęciowej z tego spotkania.
Źródło fotografii: lca.pl, autor: Wojciech Obremski, FP na FB Korony Kawice
Komentarze