Powrót ze Środy Śląskiej z podniesionym czołem, pomimo przegranej.
Kaczawa II Bieniowice przegrała z Tęczą Kwietno, ale i tak dzielnie stawiła czoła rywalowi wobec swoich gigantycznych problemów kadrowych.
Początek meczu to próba zawiązania akcji z obu strony i uzyskania pierwszej przewagi. Założenia pressingu, narzucenia swojego stylu gry z obu stron. Niestety, udało się to Tęczy, która z minuty na minutę uzyskiwała coraz to większą przewagę. Nic dziwnego - wobec bardzo dużych problemów kadrowych, wynikających głównie z kontuzji oraz nałożenia się meczów obu drużyn Kaczawy - byliśmy zmuszeni pojechać na ten wyjazd jedynie w liczbie 10 osób. Kaczawa, mocno naciskała, popełniała coraz więcej błędów. Każdy zawodnik musiał też mocniej się asekurować, wobec przewagi liczebnej rywala. Nasi zawodnicy byli bliscy zdobycia gola, gdy po wrzutkach Michała Kasperowicza główkowali kolejno Łukasz Rogalski i Krzysztof Szuba, ale zabrakło "kropki nad i".Tęcza kilka razy mocniej zaatakowała, ale postawa Mateusza Giedrojcia na bramce była tego dnia nienaganna. Kasował akcje rywali głównie czujną grą na przedpolu. W końcu jednak musiał skapitulować w 39'. Oleksandr Ovechko uderzył z bliska, nasz obrońca nie zdołał zablokować strzału wślizgiem i wynik meczu otworzył się. 1:0. Takim rezultatem skończyła się pierwsza połowa.
Druga odsłona to kolejne ataki gości oraz ciekawe rozwiązania na skrzydłach Kaczawy. Mateusz Giedrojć chciał zostać bohaterem meczu, gdyż do 60' świetnie wybronił dwie sytuacje sam na sam z napastnikiem. Chwilę potem nie miał już tyle szczęścia. Oleksandr Ovechko wygrał pojedynek sam na sam, ograł naszego bramkarza, ale Giedrojciowi w sukurs poszedł Paweł Kluzowicz i uratował nasz zespół przed bramką. W 66' było już jednak 2:0. Próba kontry Kaczawy. Złe rozegranie do środka boiska, strata i Tęcza przeprowadza akcję środkiem, która kończy się strzałem Pawła Dwornickiego z pola karnego. 2:0. Kaczawa nie poddawała się. Już parę minut później wywalczyliśmy kolejny rzut rożny. Michał Kasperowicz precyzyjnie zagrał wprost na głowę Pawła Kluzowicza, a ten bez problemu wpakował piłkę do siatki. 2:1. Tęcza dalej przeważała, ale Kaczawa kreowała bardzo dużo szans. Najlepszą miał Jarosław Omański, który w końcówce uderzał z woleja, ale jego strzał został heroicznie obroniony.
Ostatecznie, grając w dziesięciu, przegrywamy z Tęczą Kwietno 2:1. Tym samym spadamy o dwie pozycje w tabeli, zajmując po rundzie jesiennej czwartą lokatę.
Komentarze