Marcin Kowalski rozstrzygnął wynik spotkania

Marcin Kowalski rozstrzygnął wynik spotkania

Kaczawa zdołała wygrać czwarty już z ostatnich sześciu meczów. Sobotnie zwycięstwo z czerwoną latarnią ligi - Chojnowianką Chojnów, nie przyszło jednak łatwo.

Od początku to Kaczawa chciała narzucić i narzuciła swoje warunki gry w piłkę. Już w pierwszych minutach zdołaliśmy wypracować kilka groźnych sytuacji pod bramką rywala. Przez początkowe pół godziny gry mieliśmy większe posiadanie piłki oraz wykazywaliśmy się większą kulturą gry. Brakowało jedynie ostatniego podania lub wykończenia w decydujących momentach pod bramką Chojnowianki. W ostatnim kwadransie pierwszej odsłony meczu wdarł się lekki chaos. Już niezdecydowanie bloku defensywnego, skutkujące podyktowaniem rzutu pośredniego na 10 metrze (Miłosz Kudłacz złapał piłkę w ręce po podaniu od Radosława Wrońskiego) było poważnym dzwonkiem na alarm. Tuż przed przerwą nasz skrzydłowy stracił piłkę na połowie boiska dokładnie w momencie, gdy do gry podłączał się boczny obrońca. Brak asekuracji z naszej lewej strony skrzętnie wykorzystali Chojnowianie, którzy od razu ruszyli z groźną kontrą. Zakończyła się ona zamieszaniem w polu karnym, a to z kolei strzałem z najbliższej odległości autorstwa Dominika Plebaniaka. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Do przerwy niespodziewanie to goście prowadzili 0:1.

Bramka do szatni nie zbiła z pantałyku naszych zawodników, którzy od razu za cel postawili sobie szybkie odwrócenie wyniku. Prawdziwych mężczyzn poznaje się jednak nie po tym co mówią, a co robią. I tak Bieniowiczanie przeszli od słów do czynów. Już w 47' dobrze wykonany stały fragment podyktowany w prawej strefie boiska na gola zamienił Radosław Wroński. Remis nie zadowalał Kaczawy. Chwilę potem padł kolejny cios w stronę Chojnowian. Paweł Kluzowicz szybko wykonał rzut z autu, a ze skaczącej piłki użytek zrobił Marcin Kowalski. Silnym strzałem przycelował "za kołnierz" bramkarza i wyprowadził nas na prowadzenie. Radość w obozie gospodarzy nie trwała długo. Dziewięć minut później przypadkowo ręką w polu karnym zagrywa nasz pomocnik, a sędzia dyktuje rzut karny. Miłosz Kudłacz dobrze wyczuł strzelca, Michała Grządkowskiego, niemniej strzał był precyzyjny. Wynik meczu znowu był remisowy. Kaczawa nie odpuszczała w swych atakach, dzięki czemu udawało się uzyskać dość dużą liczbę rzutów rożnych. Po jednym z nich najszybciej przy piłce znalazł się Marcin Kowalski. Strzałem głową ponownie pokonał goalkeepera gości, zmieniając wynik na 3:2. Ostatnie kilka minut to koncentracja na grze defensywnej oraz kilka groźnych wypadów z kontry, jak choćby rajd przez całe boisko Karola Urbańskiego.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z tego pojedynku (zdjęcia dzięki lca.pl).

Ostatecznie Kaczawa zwycięża kolejne spotkanie, będąc niepokonana od 3 kolejek. Wczorajsza wiktoria, wobec porażki Rodła Granowice (z Prochowiczanką 1-5) i remisu Przyszłości Prusice (z Iskrą Księginice 2-2) oznacza, że Kaczawa na pewno zakończy sezon wyżej niż na trzech ostatnich lokatach, gwarantujących degradację do A klasy. Ponadto wobec porażki Odry Chobienia (z Górnikiem Złotoryja 6-3) udało się przeskoczyć ten zespół w tabeli. Obecnie plasujemy się na 12 pozycji, mając na koncie tyle samo punktów co Czarni Rokitki, a więc 30. Znajdujemy się niżej ze względu na gorszy bilans bramkowy (wynik 4:1 w Rokitkach, 3:2 w Bieniowicach).

Kolejny mecz rozegramy na wyjeździe z liderem, Odrą Ścinawa. Dla Ścinawian pojedynek z Kaczawą będzie pierwszą szansą do zapewnienia sobie awansu do Saltex IV ligi.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości