Kaczawa wraca na podium.

Kaczawa wraca na podium.

Kaczawa wygrywa 2:0 po obfitującym w niespodziewane zwroty akcji meczu w Legnicy. Tym samym z powrotem melduje się na najniższym stopniu podium ligowej tabeli.

Bardzo źle w mecz weszli nasi zawodnicy i już w pierwszej minucie dali się zaskoczyć prostopadłym podaniem, wyprowadzającym Kacpra Ciechelskiego oko w oko z Mateuszem Giedrojciem. Nasz obrońca próbując rozpaczliwie wyłuskać piłkę fauluje zawodnika Zawiszy, a sędzia Aleks Paluch nie waha się ani chwili i wskazuje na wapno. Świetnej okazji nie wykorzystał jednak Dawid Ciechelski przestrzelając nad bramką i Kaczawa wyszła z całej opresji bez szwanku. Dalej jednak to goście częściej przebywali na połowie naszej drużyny i kreowali większe zagrożenie podbramkowe. Kilka minut później ciekawe uderzenie lobem, ale Mateusz Giedrojć po zmarnowanym "wapnie" jakby uwierzył, że jest niepokonany i pewnie chwytał każdą piłkę. Czego Zawisza nie potrafił wykorzystać odwróciło się przeciwko niemu. W 15' tuż przed polem karnym faulowany jest Dariusz Komaniecki. Do piłki podchodzi Dawid Śliwiński i fantastycznie, silnie uderza obok muru w samo okienko (zdjęcie z okładki)! 1:0. Jeszcze dobrze nie osiadł kurz po tej bombie, a fantazją i zdolnościami dryblingu popisał się Adrian Ceglarski. Minął kilku rywali, wszedł w pole karne, ale jego strzał zdołał obronić Adam Pelczar. Piłka spadła tuż pod nogi Krystiana Ceglarskiego, który niejako wyręczył brata i podwyższył na 2;0. Zawisza dalej próbował atakować, natomiast więcej do głosu doszła Kaczawa, a nasze kontry sprawiały niemały popłoch w szeregach rywali. W końcu w 33' po podaniu z prawej strony goście strzelają gola, ale odgwizdana jest pozycja spalona. To już było za dużo dla nieuczestniczącego w tej sytuacji Marcina Zdziechowicza, który werbalnie dał upust swoim emocjom w stronę sędziego bocznego. Ceną tego było wykluczenie gracza z zawodów i pozostałą blisko godzinę Kaczawa grała w przewadze. Tuż przed przerwą zaszła nietypowa sytuacja. Kontuzji doznał główny arbiter i zamienił się rolami ze swoim asystentem Piotrem Kaczembą. Do przerwy wygrywaliśmy 2:0.

Druga odsłona to z minuty na minutę coraz mniej animuszu w poczynaniach Zawiszy. Kaczawa częściej atakowała, ale nie przynosiło to wymiernego efektu. Mimo wszystko serbianie próbowali zdobyć bramkę kontaktową i po kwadransie gry byli blisko osiągnięcia celu. W 70' ponownie. Za każdym razem nawet jeśli udawało się przedrzeć przez naszą obronę, bardzo dobrze ustawiony i czujny był Mateusz Giedrojć. Nagrodą za jego postawę na boisku było czyste konto, które zachował tego dnia. W 80' Dawid Śliwiński popisał się rajdem z połowy boiska, wyłożył piłkę na 12 metr Krystianowi Ceglarskiemu, ale nasz skrzydłowy przestrzelił. Dwie minuty później powtórka z rozrywki; tym razem strzał był celny, ale obrońca wybił piłkę z linii bramkowej. 

Ostatecznie Kaczawa wygrywa 2:0 z Zawiszą Serby. Wobec remisu Sokoła Jerzmanowa z Iskrą Kochlice oraz przegranej Płomienia Radwanice z liderem z Księginic, nasza drużyna awansuje o dwie lokaty i wraca w tabeli na miejsce, które zajmowała w przerwie zimowej. 

Po meczu powiedzieli...

Krzysztof Synowiec- trener Kaczawy Bieniowice

Mamy dobry początek rundy wiosennej- remis i dzisiejszą wygraną i tę zdobycz musimy szanować. Martwi mnie jedynie, że w obu meczach źle wchodzimy mecz, tak jakbyśmy mentalnie zostawali w szatniach. Po kwadransie powinniśmy przegrywać z Zawiszą 0:2. Zawodnicy nie potrafią zagrać tego co sobie zaplanujemy. Gramy za nerwowo, prezentując szarpana grę. Jeszcze w pierwszej połowie odwróciliśmy role, ale mamy świadomość, że musimy grać po prostu mądrzej. Nie szukam usprawiedliwienia, ale mamy skład trochę przetrzebiony przez kontuzje, że wymienię bramkarza Miłosza Kudłacza i Kamila Kontraktewicza kluczowego zawodnika linii pomocy. Zabrakło dzisiaj wykartkowanego Michała Śliwińskiego, a pozyskanego zimą z Mewy Kunice Damiana Ponantę zatrzymały sprawy zawodowe. I nie zapominajmy, że rywalem był solidny ligowiec jakim jest Zawisza Serby, potrafiący grać mądrze, dojrzały futbol, także na wyjazdach. Myślę, ze nasza dyspozycja z każdym kolejnym meczem będzie szła w górę. Poprzeczkę zawiesiliśmy sobie wysoko, generalnie grając w każdym meczu o 3 punkty.

Leszek Lesiński- trener Zawiszy Serby

Nie weszliśmy źle w mecz. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, których nie potrafiliśmy wykorzystać, a sami traciliśmy bramki niefrasobliwie. Strzeliliśmy także gola na 2:1, ale nie wiem dlaczego bramka nie została nam uznana. Moim zdaniem byliśmy zespołem co najmniej równorzędnym, a momentami lepszym pokazując wyższą jakość w grze nad rywalami. W drugiej połowie w końcówce opadliśmy z sił grając w osłabieniu. Biorąc pod uwagę nasz potencjał kadrowy - nie zapominajmy, iż mówimy o piłce amatorskiej - ten mecz z Kaczawa pokazał iż wiosną będziemy trudnym rywalem dla każdego. Chcemy punktować w każdym spotkaniu tak, aby na finiszu nie spoglądać nerwowo za siebie. Awans? Nic z tych rzeczy. Najpierw pomyślmy o bazie sportowej w Serbach, potem o mocnym stawianiu na juniorów młodszych naszego klubu i generalnie sprawiajmy radość sobie i radość naszym kibicom.

Zapraszamy także do obejrzenia galerii zdjęciowej z tego spotkania.

(źródła: fotogaleria: Ewa Jakubowska / e-legnickie, Piotr Florek / lca.pl, wywiady z trenerami: Ewa Jakubowska, ibidem)

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości