Dwa karne przechylają szalę zwycięstwa

Kaczawa Bieniowice wygrywa z GKS Męcinka. Decydująca okazała się lepsza postawa w drugiej połowie, czego efektem było wypracowanie sobie dwóch rzutów karnych.

W pierwszej części meczu lepszym zespołem byli przyjezdni. Tak było z pewnością przez 30 minut gry, kiedy to zawodnicy z Męcinki dominowali na boisku. Wypracowali sobie kilka dogodnych okazji. W jednej z nich doszło do błędu w komunikacji na linii stoper - bramkarz w naszych szeregach. Zbyt lekkie zagranie z głowy obrońcy Kaczawy nie miało szans dojść do celu, jakim były ręce Miłosza Kudłacza. Całą sytuację wykorzystał czujny napastnik przyjezdnych, który chytrze wtrącił się w całą akcję, by następnie bezproblemowo wpakować piłkę do siatki. GKS wychodzi na prowadzenie. W ostatnim kwadransie tej części meczu bardziej przycisnęła Kaczawa, która stworzyła sobie dogodne akcje bramkowe. Najpierw - solenizant Szymon Janeczko - uderza dobrze, lecz piłka po strzale głową jedynie stempluje poprzeczkę rywali. Niedługo potem ma jeszcze lepszą okazję na bramkę, ale zbyt nonszalancko zachowuje się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Do przerwy przegrywamy 0:1.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się w wyrównany sposób, lecz bardzo szybko goście zrozumieli, że w tej temperaturze nie wytrzymają wysokiego tempa gry, które zostało narzucone przez Kaczawę. Już w 50' jeden z obrońców blokuje tor lotu piłki ręką, a sędzia Norbert Deluga bez wahania wskazuje na wapno. Skutecznym ekzekutorem - podobnie jak przed dwoma miesiącami w Męcince - okazuje się Kamil Kontraktewicz. Z minuty na minutę Kaczawa atakowała coraz mocniej, przenosząc ciężar gry bliżej bramki GKSu. Goście próbowali to wykorzystać, wychodząc ze składnymi i trzeba przyznać dość groźnymi kontrami. Niemniej Kaczawa była na to przygotowana i w kluczowych momentach nasi obrońcy odbierali piłkę, bądź też zmuszali do niecelnych strzałów z dystansu. Mimo, że czas gry upływał, wszyscy na trybunach czuli, że dzisiejszego popołudnia nie będzie podziału punktów. W 85' Damian Domagała został ukarany czerwoną kartką za faul w środkowej strefie boiska i mecz kończyliśmy w dziesięciu. W końcu w samej końcówce powtarza się akcja z początku drugiej połowy - ręka w polu karnym, lecz tym razem odpowiedzialność na swoje barki wziął Dawid Śliwiński (Kamil Kontraktewicz został już zmieniony i siedział w tym czasie na ławce). Bliźniaczy strzał wprawia zebraną publikę w euforię, a Kaczawę wyprowadza na prowadzenie. 2:1. Ostatnie minuty GKS starał się wyrównać. Najbliżej celu była próba lobu Miłosza Kudłacza. Piłka szybowała na dobrej wysokości, lecz 2 metry obrok bramki.

Ostatecznie Kaczawa wygrywa z GKS Męcinka 2:1. To druga wygrana w tym sezonie, która gwarantuje nam 7 punktów w tabeli. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęciowej z tego spotkania. Po meczu wypowiedzieli się także trenerzy obu drużyn: Grzegorz Omański oraz Adam Gabryś:

Grzegorz Omański - trener Kaczawy Bieniowice

Można powiedzieć, że chłopcy to zwycięstwo wybiegali, wywalczyli. Wiemy jak gra Męcinka, to zespół o doskonałych warunkach fizycznych potrafiący zdominować rywala na boisku, grają do przodu. I tak chcieli grać u nas. My przed meczem powiedzieliśmy sobie, że musimy ten mecz wygrać. Nie chodziło o jakieś popisy jak w pojedynku z Chobienią, ale musieliśmy wygrać. Zgadzam się, że na tle rywala lepiej wyglądaliśmy motorycznie. To pokłosie przygotowania, ale i szerokiej kadry. Mamy drugi zespół, chłopcy z bardzo szerokiej kadry są nieustannie w rytmie meczowym i to sprawiło iż po czterech zmianach w drugiej połowie dominowaliśmy na boisku. O co gra Kaczawa? W poprzednim sezonie zajęliśmy 5 miejsce i naszym celem jest aby minimum utrzymać tę lokatę w tym sezonie.

Adam Gabryś - trener GKS Męcinka 

- Jak sędzia mógł odgwizdać karnego przy niby pierwszej ręce - zżymał się Adam Gabryś. - Liniowy stał kilka metrów od całej sytuacji i musiał widzieć, że nie było ręki... Może niech sobie okulary sprawi?

Zdjęcia z meczu - Bożena Ślepacka, wywiad i zdjęcia: e-legnickie.pl.