Czerwony mecz z Sokołem
Po meczu w którym były trzy bramki, trzy czerwone karki i jeden rzut karny, przegrywamy ostatecznie z Sokołem Jerzmanowa 1:2.
Spotkanie rozpoczęło się dość niemrawo i bezbarwnie. Żadna z drużyn nie mogła przedostać się pod pole karne rywala i stworzyć solidne zagrożenie. W 10' bliska była Kaczawa, ale strzał Adriana Ceglarskiego minął lewy słupek. Goście odgryzali się coraz częściej, korzystając z lekkiego gapiostwa naszej defensywy. Raz przedarł się Marcel Michalczak, ale jego strzał po ziemi wyłapał Miłosz Kudłacz. W końcu w 26' zabrakło szczęścia. Z naszej lewej strony piłkę dośrodkował Paweł Węgrzyn. Ta niepokojona przez nikogo przedarła się przez pole karne, by trafić do Marcela Michalczaka, który po dobrym przyjęciu otwiera wynik meczu. 0:1. Kaczawa coraz mocniej atakowała. Wydawało się jednak, że do szatni zejdziemy przegrywając. Bynajmniej! W samej końcówce użytek ze swojej siły i przebojowości zrobił Dominik Wiśniewski, przedzierając się z piłką między dwóch obrońców. Płaski, techniczny strzał z lewej strony po dalszym słupku wyrównał rezultat spotkania. Do przerwy 1:1.
Druga odsłona to także typowy piłkarski "mecz walki". Swoje okazje mieli goście, Kaczawa nie była dłużna. Z czasem szala ciężaru gry zaczęła przenosić się mocniej na połowę Sokoła. Naszym zawodnikom brakowało jednak wykończenia. Sokół rzadko organizował regularne akcje, często natomiast posiłkował się kontrami. Jedna z nich zakończyła się dla nas fatalnie. Błąd w środku, szybkie zagranie i napastnik rywali wyszedł na czystą pozycję. Faulem posiłkował się Piotr Urbański, a sędzia bez wahania oddelegował go za to do szatni. Na domiar złego z rzutu wolnego - odbijając jeszcze piłkę od muru - bramkę strzelił kapitan przyjezdnych, Przemysław Kasprzyk. 1:2. Kaczawa ruszyła do gromkich ataków, praktycznie nie schodząc z połowy przeciwnika. Owoce oblężenia przyszły bardzo szybko, bo w 82' na skraju pola karnego faulowany był nasz zawodnik. Przed szansą z wapna stanął Dominik Wiśniewski, lecz piłka po uderzeniu minęła poprzeczkę. Jeszcze w 87' gigantyczne zamieszanie w środkowej strefie. Niesportowe zachowanie i scysja z obu stron zostały skwitowane przez Karola Czekaja po czerwonej kartce dla graczy z obu stron. W efekcie Sokół kończył mecz w 10, a Kaczawa w 9. Wynik nie uległ już jednak zmianie.
Po gorącym i ciekawym meczu przegrywamy 1:2. To niestety już 6 mecz bez zwycięstwa. Wobec tego, że nasi bezpośredni sąsiedzi z tabeli także przegrali, po 25 grach nic się nie zmieniło. Wciąż zajmujemy 12 lokatę z 24 punktami, czyli 5 więcej niż Dąb i stratą 4 do Zrywu.
Komentarze