W „rzecznym” pojedynku lepsza Odra

W „rzecznym” pojedynku lepsza Odra

Duży niedosyt mogą odczuwać nasi kibice po meczu z Odrą Ścinawa.

Na początku meczu obie drużyny próbowały „wyczuć” przeciwnika, lecz po pewnym czasie dało się odczuć lekką przewagę naszej drużyny. Mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, a gra toczyła się głównie na połowie rywala, który praktycznie nie zagroził bramce strzeżonej przez Mateusza Giedrojcia. Nasi zawodnicy ofensywni bardzo mocno walczyli fizycznie z obroną Odry. Mimo kilku strzałów, blok defensywny gości nie pozwalał na realne zagrożenie utraty bramki. Po części szwankowała u nas też celność strzałów. Niestety w 29’ błąd ustawienia naszej obrony wykorzystał pomocnik Odry. Prostopadłe podanie do Damiana Maśleja otworzyło mu drogę do bramki. Ten będąc sam na sam uderzył po ziemi po dalszym słupku, otwierając wynik spotkania.

5 minut później mogło być 0:2. Bliźniaczą akcję ponownie wykańczał Maślej. Tym razem będąc jeszcze lepiej ustawionym uderzył na siłę, wprost w słupek bramki. Na Kaczawę podziałało to jak płachta na byka, lecz do przerwy nie udało się wyrównać. Najbliżej w 41’ był Adrian Ceglarski. Po podaniu od Piotra Urbańskiego był na czystej pozycji, lecz strzelił tuż obok słupka. Po 45’ 0:1.

Mowa motywacyjna w przerwie nie poszła na marne. Na początku drugiej części spotkania dwie groźne akcje lewą stroną skonstruowała nasza drużyna, lecz bez powodzenia. Po kwadransie w końcu dopięliśmy swego. Piotr Urbański wykorzystał swój świetny przegląd pola i posłał górną piłkę do Szymona Janeczki. Ten przyjmując jednocześnie podrzucił futbolówkę nad bramkarzem i bez trudu umieścił ją w siatce. Po godzinie gry był więc remis. Niestety nie przyszło nam się cieszyć nim długo. W 68’ rzut rożny dla przyjezdnych. Niekryty na krótkim słupku Robert Dziedzina uderza głową z bliska, a mimo próby Giedrojć nie daje rady skutecznie sparować piłki do boku. 1:2.

Kaczawa przeprowadziła kilka groźnych akcji, zaczęła w pełni naciskać na rywala. Na boisko wszedł Dawid Urynek, lecz wszystko to bez powodzenia. Na koniec meczu gra bardzo zaogniła się, co skutkowało małą przepychanką w okolicach linii środkowej. Niestety, nie udało się strzelić kolejnej bramki i finalnie przegrywamy 1:2.

Przegrana kosztuje nas spadek o jedną pozycję. Za tydzień pojedynek w Chocianowie, z sąsiadem z tabeli, Stalą (w tym tygodniu wygrali 2:1 z Pogonią Świerzawa).

Po meczu powiedzieli...

Miłosz Kudłacz - asystent trenera Kaczawy Bieniowice

Według mnie w pierwszej połowie przeważaliśmy. Co prawda Odra zrobiła dwie sytuacje, z czego jedna z nich skończyła się golem -byliśmy za wysoko- ale to my byliśmy więcej przy piłce. W drugiej połowie wyrównujemy, ale za chwilę jeden rzut rożny i znowu przegrywamy. Nie można powiedzieć, że byliśmy gorszą drużyną. Pokazaliśmy dziś walkę, charakter . Mamy swoje sytuacje również, nie wykorzystujemy ich .Niestety ciągle płacimy frycowe - mamy młodą drużynę, która uczy się i nabiera doświadczenia. To było widać np. w ostatnich minutach - mamy rzut wolny i zamiast przesunąć się całą drużyną, gramy szybko. Nie da się ukryć - wszyscy uczymy się tej IV ligi, na pewno dla nas to wyzwanie. A Odra Ścinawa to stary wojownik tej ligi . Gratulujemy w tym meczu wygranej, ale czekamy na rewanż. Po tej przegranej nie załamujemy się - trenujemy. Dziś nie powiem nic o poziomie sędziowania - jedynie to, że jeśli obie drużyny mają te same uwagi do arbitrów , to jednak było coś nie tak. I z tego powodu ten mecz mógłby wyglądać trochę lepiej., nie byłoby tyle walki, tyle agresji i niedomówień. Sędzia więcej zajmował się tymi co są poza boiskiem, m.in ja otrzymałem żółtą kartkę, niż tym co się dzieje na boisku.

Hubert Łysy - drugi trener Odry Ścinawa

Kaczawa Bieniowice postawiła się dziś mocno. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, również ze względu na boisko, klimat .Ta drużyna to taka rodzinna, gdzie jeden za drugim pójdzie, i czasami te braki piłkarskie nadrabiają właśnie ogromną pracą na boisku, i gdzieś to się tu przełożyło. Był ogromny kłopot, żeby tu wygrać. Ale wywozimy 3 punkty - i dzięki temu ugrunktowaliśmy swoją stabilną pozycję w lidze. To nasze 4 zwycięstwo z rzędu. Mamy bardzo młodą drużynę, najstarszy to kapitan Robert Dziedzina, a większość zawodników ma poniżej 20-tego roku życia. Ci młodzi mają za zadanie się ogrywać, łapać pewność. Ten sezon więc też traktujemy odpowiednio do założeń. Wracając do meczu, czy mógłby wynik być inny? Na pewno mogłoby być spokojniej, dzisiejsza postawa sędziego głównego doprowadziła do tego, że na boisku był chaos, było dużo agresji nie piłkarskiej, spowodowanej frustracją zawodników z obu drużyn. I to, że zeszliśmy z boiska 22 zawodników bez kontuzji to szczęście. Sędzia zamiast przytemperować na początku zawodników doprowadził do eskalacji.

Zapraszamy do poniższej galerii zdjęciowej z tego spotkania.

Źródła: fotografie i wywiady: Ewa Jakubowska/e-legnickie.pl

_____________________

Druga drużyna nie rozegrała swojego meczu. Na spotkanie w Ujeździe Górnym drużyna Gamy stawiła się w liczbie zaledwie 3 zawodników. Sędzia odgwizdał walkower na korzyść Kaczawy II Bieniowice.

Nasza drużyna ma ambicje rozstrzygać wyniki na boisku, bez względu na to, jakie by miały być. Stąd też z przykrością informujemy, że to już druga taka sytuacja w tym sezonie dla naszego zespołu. Wcześniej, w drugiej kolejce otrzymaliśmy walkower za mecz z Kampos Lusiną, która ostatecznie została wycofana z rozgrywek.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości