Udany wyjazd do Przemkowa

Udany wyjazd do Przemkowa

Kaczawa mile będzie wspominać wyjazd do Przemkowa, przypominając sobie jak smakuje zwycięstwo.

Pierwsze dziesięć minut meczu minęło niepozornie, podobnie jak tydzień wcześniej w meczu z Iskrą Kochlice. Potem groźną akcję skonstruowali podopieczni Grzegorza Omańskiego. Bardzo groźny strzał oddał Krystian Ceglarski, a Rafał Kuźmiak musiał się porządnie nagimnastykować w bramce gospodarzy, aby go sparować do boku. W ciągu kolejnych minut Kaczawa oddawała nastęne uderzenia, głównie niecelne. Potem gra znowu się wyrównała i toczyła głównie w środkowych rejonach boiska. Niemniej kilka razy nasza drużyna przenosiła ciężar gry pod bramkę gospodarzy, lecz okazało się to dość zdradzieckie. Wysoko ustawiona obrona dała szanse dynamicznym graczom ofensywnym Huty. W 32' zawodnicy w pomarańczowych strojach wyszli z kontrą. Wojciech Maluszycki dostał prostopadłe podanie i stanąwszy oko w oko z Miłoszem Kudłaczem otworzył wynik meczu. W 42' najprzytomniej w polu karnym zachował się Dominik Wiśniewski, wyrównując stan rywalizacji. Bliźniaczą do pierwszego gola sytuację wykreowali Przemkowianie w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdzie skutecznością po raz drugi popisał się ten sam zawodnik i to gospodarze schodzili na przerwę prowadząc.

Druga połowa to odważniejsza gra Kaczawy. Najpierw z dystansu uderzeniem z lewej nogi spróbował Dariusz Komaniecki. Szybująca futbolówka o centymetry minęła spojenie bramki. Dużo ożywienia wniósł zmiennik Szymon Janeczko i to właśnie od 65' miały miejsce kluczowe wydarzenia tego spotkania.Już chwilę po wejściu Szymon odnalazł się w polu karnym i czarując z piłką przechytrzył rywala. Ten sfaulował naszego zawodnika, a sędzia Mateusz Rozmus wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem został Michał Śliwiński. Nowy wynik 2:2. Kaczawa szła dalej za ciosem, nie zadowalając się remisem. Coraz częstsze i groźniejsze ataki przyniosły skutek w 77'. Wówczas przed polem karnym z piłką obracał się Dominik Wiśniewski. Gdy wszyscy spodziewali się podania, ten huknął po dalszym słupku, nie dając żadnych szans bramkarzowi. 2:3. Dziesięć minut przed końcem miało miejsce dramatyczne wydarzenie. Przy linii na skutek fatalnego zderzenia strzelec dwóch bramek - Wojciech Maluszycki - doznał poważnego złamania nogi. Gra została przerwana na około pół godziny. Czas ten był niezbędny na przyjazd pogotowia oraz udzielenie pomocy kontuzjowanemu. Sekundy po wznowieniu dobrą akcję lewą stroną przeprowadziła Kaczawa, a Dominik Wiśniewski po raz trzeci pokonał bramkarza, kompletując tym samym hat-tricka. W samej końcówce Bartłomiej Oruba został wykluczony z gry za dyskusję z sędzią. Chwilę później jego los podzielił Dominik Wiśniewski, za obrażenie rywala. Obie drużyny kończyły więc mecz zdekompletowane.

Ostatecznie Kaczawa wygrała na wyjeździe 2:4, mimo, że do przerwy przegrywała 2:1. 

W imieniu całego klubu życzymy zawodnikowi Wojciechowi Maluszyckiemu pomyślnego leczenia, udanej rehabilitacji i szybkiego powrotu do zdrowia!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości