Środowe granie = 3 punkty. Czarni odprawieni z kwitkiem.
Tradycyjnie już w środowe majowe popołudnie Kaczawa zatrzymuje 3 punkty w domu. W pierwszej połowie Czarni Rokitki trzymali się dzielnie, niemniej w drugiej worek z bramkami został rozwiązany.
Spotkanie rozpoczęło się od wielu kombinacyjnych ataków Kaczawy, które charakteryzowały się częstą zmianą stron. Często dochodziliśmy do okolic 30-20 metra, ale tam brakowało kreatywności. Goście posiłkowali się głównie kontrami, na ogół w porę zatrzymywanymi. Jedna z nich była groźna, gdy lewą stroną Czarni przedarli się w nasze pole karne, a Miłosz Kudłacz do spółki z obrońcami musiał oddalić zagrożenie. W polu karnym rywali brakowało konkretów, aż do 42' minuty. Wówczas do dośrodkowania z rzutu rożnego najlepiej wyskoczył Adam Kasperowicz i strzałem z głowy otworzył wynik spotkania. Do przerwy 1:0.
Druga odsłona spotkania przez pierwszy kwadrans przypominała pierwszą, z tym, że akcje ofensywne Kaczawy stawały się coraz konkretniejsze. W końcu faul tuż przed linią pola karnego skończył się źle dla Czarnych. Do piłki podszedł Michał Śliwiński i świetnym uderzeniem podwyższył na 2:0. Niewiele potem Rafał Stępień podaje do Dominika Wiśniewskiego, a ten podwyższa na 3:0 i niejako zamyka temat zwycięstwa tego popołudnia. Dalsze ataki Kaczawy były dość wyrywne, nieco zrezygnowani goście skupiali się na nielicznych kontrach. W 71' zmiennik Przemysław Inglot obsługuje podaniem Dominika Wiśniewskiego, który ponownie wpisuje się do kajetu sędziego. 4:0! Parę minut później nasz napastnik ma szanse skompletować hat-trick, ale wychodzi z tego podanie, które z najbliższej odległości na gola zamienia Adam Kasperowicz (na zdjęciu poniżej). W samej końcówce goście wychodzą z groźnym kontratakiem, ale z opresji obronną ręką wychodzi Miłosz Kudłacz. Mniej szczęścia ma w ostatniej akcji meczu, gdy po dośrodkowaniu Czarni strzelają trzy razy w jednej akcji. Ostatnia piłka odbija się od słupka i wpada do bramki. Tuż po tym Pan Rafał Abramowicz kończy mecz.
Kaczawa wygrywa 5:1 Po tym meczu wszystkie drużyny mają po 26 rozegranych spotkań i tabela stała się klarowna. Do Stali Chocianów tracimy 2 punkty. Wobec lepszego bilansu bramek (w meczach bezpośrednich było dwa razy po 1:1), Stal musiałaby przegrać mecz, przy wygranej Kaczawy, aby myśleć o awansie na fotel wicelidera.
Zapraszamy do poniższej galerii zdjęciowej z tego spotkania. Fot: Wojciech Obremski,lca.pl.
Komentarze