Słaby nurt Kaczawy
Po raz pierwszy w tym sezonie obie nasze drużyny doznają porażki tego samego weekendu.
Piorunujące wejście w mecz w Chojnowie zanotowali podopieczni Krzysztofa Synowca. Już w 4' bardzo silne dośrodowkanie ekspediował z bocznej strefy Krystian Ceglarski. W tempo nabiegł na nią Szymon Janeczko i wobec mocno uderzonej piłki Adam Baziewski był bez szans. Ledwo otrząsnęli się z pierwszego szoku gospodarze, a już ponownie trzeba było wyciągać futbolówkę z siatki. Pomysłowe rozegranie rzutu rożnego, przed polem karnym uderza Michał Śliwiński, ale w ostatnim momencie sprytnie tor lotu piłki zmienia Adam Kasperowicz i to on ostatecznie wpisuje się na listę strzelców. Po 10 minutach gry mamy wymarzone dwubramkowe prowadzenie. To były jednak dobre złego początki. Mecz toczył się spokojnie dalej, aż do 31' Wówczas strzał z dystansu próbował złapać Miłosz Kudłacz, niemniej właściwą interwencję utrudniały warunki atmosferyczne. W efekcie wypluta piłkę dopadł Mariusz Kądziołka i bez większego trudu wpakował do niemal pustej bramki. Zdeterminowani chojnowianie skutecznie próbowali wyrównać stan meczu, co udało się kolejne 10 minut później. 2:2. Na szczęście bramką do szatni ponownie prowadzenie zapewnia nam Szymon Janeczko. Ten sam strzelec, ten sam styl. Wrzuca Kamil Kontraktewicz, bramkarz już chce łapać piłkę, ale nasz snajper go uprzedza i do przerwy jest 2:3.
Druga odsłona meczu przyniosła jednak najczarniejszy scenariusz. W 53' Chojnowianka ponownie wyrównuje, a strzelcem Marcin Zazulczak. Obie drużyny przez następne minuty starały się przechylić szalę na swoją stronę, ale skuteczni w tym byli nie zawodnicy z Bieniowic, lecz gracze Zbigniewa Grzybowskiego. Po blisko 70' gry dostajemy nagłe dwa strzały, po których ciężko się podnieść. Wynik 5:3. W doliczonym czasie meczu rezultat na 6:3 ustala Dawid Urynek.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęciowej z tego spotkania (źródło: lca.pl).
Kaczawa przegrywa, nie wygrywając czwartego meczu z rzędu, utrzymując także serię samych zwycięstw Chojnowianki na własnym obiekcie. Drużyna z Chojnowa tym samym wyprzedza nas w tabeli, w której plasujemy się na 6 lokacie. Następne spotkanie rozegramy u siebie, a rywalem będzie GKS Męcinka.
Równie kiepsko sprawiła się drużyna rezerw. Już po 20 minutach przegrywaliśmy z LZS Lipą, która zaledwie tydzień wcześniej zdobyła swoje pierwsze punkty w tym sezonie (inna sprawa, że aż trzy i to z - nomen omen - liderem!). W przeniesionym do Lipy meczu bardzo szybko gospodarze uzyskali zadowalający ich rezultat 3:0. Kaczawa szybko wzięła się do odrabiania strat. Prostopadłe podanie wykorzystał nasz "nowy - stary" napastnik, Jarosław Omański. 3:1. Napierająca nasza drużyna zdobyła kolejną bramkę z walną pomocą rywali. Wykonanie rzutu rożnego i zamieszanie w polu karnym spowodowało, że piłka wpadła do siatki po strzale samobójczym. W końcu udało się doprowadzić do remisu. Boczny obrońca za słabo zagrał do środka, czujnie wykorzystał do Jakub Śliwiński. Popędził sam na sam i wyrównał stan meczu. Do przerwy 3:3.
Druga odsłona meczu to jednak kiepska gra naszej drużyny, dwa gole rywali i ostatecznie przegrana z przedostatnią drużyną w tabeli. W efekcie tego obie ekipy zamieniły się miejscami i obecnie wyprzedzamy jedynie Zjednoczonych Gościsław. Za tydzień czeka nas trudne spotkanie z wiceliderem, Wilkami Różana.
(zdjęcie z okładki i galeria zdjęć: źródło: lca.pl)
Komentarze