Porażka z Zametem
![Porażka z Zametem](https://static.futbolowo.pl/assets/870/7/a/b6c7afb8511626b4ef9bdbf5f0e665d0cf1d2d.jpg)
Kaczawa Bieniowice pierwszy raz w kwietniu nie wygrała spotkania, a bieg wydarzeń był niekorzystny już od samego początku.
Na początku to Kaczawa starała się konstruować akcje, a rywale skoncentrowali się na groźnych kontratakach. Jeden z pierwszych z nich przyniósł im w 5' rzut rożny. Dośrodkowanie jeden z naszych graczy defensywnych wybił w środek pola gry. Niestety większość zawodników Kaczawy była skoncentrowana w polu karnym, a do piłki na około 27 metrze dopadł Michał Basałyga. Nie nękany przez nikogo z pierwszej piłki silnie oraz dokładnie przymierzył w okienko naszej bramki. Miłosz Kudłacz był wobec tego uderzenia bez szans. Później obraz gry nie zmienił się, a Kaczawa usilnie próbowała dążyć do wyrównania. W połowie pierwszej części spotkania niepotrzebną stratę w okolicach 30 metra przed bramką Zametu wykorzystali goście. Szybki i bardzo precyzyjny przerzut obrońcy do napastnika Zametu, który wychodził na pozycję sam na sam z bramkarzem stworzył ogromne zagrożenie dla naszej drużyny. Interweniujący wślizgiem Adam Serenda niestety faulował rywala, za co sędzia zdecydował się pokazać bezpośrednią czerwoną kartkę. Goście chcieli to wykorzystać i przez najbliższy kwadrans to oni atakowali, a Kaczawa próbowała kontrować. W akcji sam na sam nie strzelił Adam Popecki, lecz sytuacja wbrew pozorom nie była klarowna, gdyż piłka mocno uciekała do boku. Z rzutu wolnego próbował Kamil Kontraktewicz, lecz piłkę na rożny sparował bramkarz. W ostatniej akcji meczu po rzucie rożnym Zametu wyprowadziliśmy kontrę. Osamotniony Rafał Stępień dał się sfaulować, a tym razem z wolnego niewiele do szczęścia brakowało Radosławowi Wrońskiemu. Do przerwy 0:1.
Druga połowa to dalsze próby Kaczawy, bo mimo tego, że graliśmy w osłabieniu a wynik był niekorzystny, drużyna stwarzała sobie sytuacje i losy spotkania mogły być jeszcze odwrócone, w co wszyscy zawodnicy głęboko wierzyli. Szybko na ziemię Kaczawę sprowadził Erwin Prokopowicz. Po kombinacyjnej akcji pakuje piłkę do siatki z kilku metrów, a my ponownie tracimy bramkę na samym początku. 0:2 w tych okolicznościach było już wynikiem bardzo niekorzystnym. Mimo to podopieczni Adama Popeckiego w dalszym ciągu szukali bramki kontaktowej. Kilka razy zagrożenie dla Grzegorza Kraski wykreował Marcin Kowalski. Raz był bardzo bliski szczęścia, lecz piłka odbiła się od słupka. Dopadł do niej Adam Popecki, lecz nim spróbował dobić, sędzia odgwizdał spalony. Zamet skoncentrował się na utrzymaniu wyniku i szybkich wypadach na naszą połowę po kontrach. W ostatnich minutach trzy z nich powinny przynieść bramki. Dwa razy świetnym refleksem i gibkością popisał się Miłosz Kudłacz, który ewidentnie obronił zespół przed rychłą utratą gola. Niestety, w doliczonym czasie nie dał rady i Zamet podwyższył na 0:3. Od razu po tym sędzia Marcin Frączek zakończył spotkanie.
Po dość rozczarowującym przebiegu meczu i ogólnie niezbyt ciekawym dla postronnego widza spotkaniu Kaczawa ulega Zametowi Przemków 0:3.
Komentarze