Koniec serii bez porażki. Czarni zwyciężają w Bieniowicach.
W 9 kolejce Kaczawa przestaje być ostatnią niepokonaną drużyną w lidze. Czarni Dziewin pomimo przegrywania 2:0 zdołali wywieźć 3 punkty z Bieniowic.
Mecz nie mógł lepiej rozpocząć się dla naszego zespołu. Już w drugiej minucie przytomne przerzucenie piłki przez całe boisko do Damiana Domagały. Ten dośrodkował na nos Dominika Wiśniewskiego, który z impetem nabiegł na piłkę i głową umieścił ją w siatce. 1:0! Kaczawa próbowała pójść za ciosem i w ciągu paru najbliższych minut rywale dali się niemal całkowicie zdominować. Wkrótce gra odbywała się jedynie na połowie Czarnych, a Kaczawa krążyła z piłką po okręgu - w zasadzie po koronie pola karnego. Próbowaliśmy przedrzeć się przez szyki obronne, które były bardzo szczelnie zamknięte przez całą jedenastkę. W końcu dośrodkowanie z prawej strony w 30' daje nam podwyższenie wyniku. Damian Pulikowski widząc, że nie ma szans wygrać głową, wycofuje się i zbiera drugą piłkę, następnie uderzając w okolice okienka, obok bezradnego Patryka Mandziaka. Wszyscy na trybunach wyczekiwali trzeciej bramki, ale to rywale w jednej z nielicznych akcji strzelają gola kontaktowego. Wybicie w lewy sektor i tam pomiędzy kolejnymi obrońcami w pole karne przedziera się Mariusz Baczmański. W końcu uderza technicznie po dalszym słupku. 2:1. W końcowych minutach nie udało się podwyższyć i wrócić do dwubramkowej przewagi, choć Kaczawa była temu bliższa, niż Czarni wyrównania. Do przerwy 2:1.
Początek drugiej odsłonuy to dalsze ataki Kaczawy i niemalże heroiczna obrona Czarnych. Niewiele wynikało jednak z naszych prób. Rywal nie pozostawiał zbyt wiele miejsca do strzału, a gdy już udało się go wykonać, zazwyczaj był blokowany. W 65' niespodziewanie pada gol dla przeciwników. Niepewna interwencja naszego bramkarza i dobitka, która jednak zostaje wykopana z okolicy linii bramkowej. Sędzina boczna sygnalizuje bramkę, a arbiter główny uznaje gola. Niemała niespodzianka - 2:2. Kaczawa rusza do zdecydowanych ataków, niczym podrażniony lew, ale efekt podobny jak wcześniej. Tymczasem po pięciu minutach Mariusz Baczmański celnie podaje na głowę do niekrytego Szymona Trawki, a ten daje prowadzenie Czarnym. 2:3. Kolejne pięć minut i mamy następną bramkę. Nieporozumienie i brak zdecydowania obrońców Kaczawy wykorzystuje Szymon Trawka, wyprowadzając się na sytuację sam na sam z Miłoszem Kudłaczem. Wykorzystuje ją pewnym strzałem po ziemi przy prawym słupku. 2:4. Kaczawa ruszyła do huraganowych ataków, ale także kontry gości były dość ciekawe. Cała ta część meczu obfitowała w wiele strzałów. Niestety, nasze były dalej bądź niecelne, bądź blokowane. Przez kwadrans nie udało się strzelić choćby bramki kontaktowej i finalnie to Czarni Dziewin wychodzą z tego pojedynku zwycięsko rezultatem 2:4.
Wobec remisu KSu Legnickie Pole w Serbach Kaczawa wciąż pozostaje wiceliderem. Dzisiaj swój mecz bezpośredni rozegrają także Górnik Lubin (ma szanse zrównać się z nami punktami) oraz lider z Księginic. "Derby Lubina" o godzinie 14:00 w Księginicach.
Komentarze