Kilka sekund od szczęścia.

Kilka sekund od szczęścia.

Ekscytujące widowisko ze Zrywem, ale strata dwóch punktów w ostatniej akcji meczu.

Spotkanie Kaczawy ze Zrywem stało na wysokim poziomie emocji. Pierwszy kwadrans to przewaga rywali. Szybko prowadzenie mógł dać gościom Marcin Kowalski, ale jego strzał z dystansu poleciał dobry metr nad bramką. Chwilę później niemalże kopia tej akcji po drugiej stronie, a niecelnie próbował Dawid Śliwiński. Po tym gdy Zryw się "wyszumiał", to Kaczawa doszła do głosu. Szymon Janeczko podobnie jak przy golu przed tygodniem przyjmuje piłkę klatką piersiowa i strzela obrócony tyłem do bramki, ale wprost w ręce Piotra Szpryngiela. Naprawdę groźnie zrobiło się w 25 minucie, gdy Marcin Kowalski wyszedł z prawej strony sam na sam z Mateuszem Giedrojciem. Szczęśliwie nasz bramkarz wygrał ten pojedynek. W 27’ otwarcie rezultatu. Z prawej strony dośrodkowuje Rafał Stępień, a Adrian Ceglarski świetnie wykańcza i mamy 1:0.

Adrian Ceglarski strzelający gola na 1:0

W doliczonym czasie pierwszej połowy nasz stoper rozgrywa piłkę z piątki, ale tak niefortunnie, że rywale przejmują piłkę i idą groźnie środkiem. Z opresji znowu wybawia nas Mateusz Giedrojć, który chwilę później wdaje się w pojedynek na skraju pola karnego, wychodząc z niego zwycięsko. Do przerwy 1:0.

Druga połowa rozpoczyna się od ostemplowania prze Dawida Śliwińskiego słupka bramki. Trwa mocny atak Kaczawy, a bliski szczęścia strzałem głową był Szymon Janeczko - piłka minimalnie chybiła celu. Nic z tego, skoro w 54' to Zryw zdobywa bramkę, a jego autorem jest Tomasz Kociszewski. Remis utrzymał się całe 3 minuty. Dobry rajd prawą stroną zmiennika Damiana Ponanty, który gubi obrońcę. Dośrodkowanie, Adrian Ceglarski próbuje na dwa razy i technicznym strzałem zdobywa drugą bramkę tego dnia. 2:1. Kaczawa wciąż mocno atakuje, a bliski szczęścia Adam Kasperowicz. Piłka rykoszetuje, myli bramkarza i minimalnie mija słupek. W 68' Szymon Janeczko nie ma już litości. Strzela bramkę głową po rzucie rożnym - bramkarz Zrywu nawet nie drgnął. 3:1!

Szymon Janeczko strzelający bramkę na 3:1

Wydawało się, że Kaczawa pewnie dowiezie wynik do końca. Nic bardziej złudnego. W 74' brak porozumienia między naszym stoperem i bramkarzem wykorzystuje Szymon Myślikowski. 3:2. Mimo to dalej większość gry prowadzona jest na połowie rywali. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry nieudane zastawienie piłki, strata i szybkie przeniesienie futbolówki w nasze pole karne. Tomasz Kociszewski strzela, Giedrojć broni, poprawka, znowu broni, ale przy trzeciej próbie był bez szans. Zryw strzela na 3:3, sędzia nie pozwala wznowić gry i kończy zawody.

Kaczawa tracąc gola w ostatnich sekundach zremisowała ostatecznie ze Zrywem 3:3. Zapraszamy do galerii zdjęciowej z tego meczu. Następne spotkanie już w poniedziałek w Księginicach z liderem klasy okręgowej. 

Po meczu powiedzieli...

Krzysztof Synowiec- trener Kaczawy Bieniowice

Chcę podziękować drużynie swojej i przeciwnikom za dobre meczowe widowisko. Mecz mógłby się podobać kibicom, gdyby zasiedli na trybunach. Ale my czujemy duży niedosyt po tym remisie, gdzie mieliśmy swoje sytuacje na tzw. dobicie meczu. Niestety nie wykorzystaliśmy je, a przecież gra się mecz 93 czy 95 minut, tak jak sędzia doliczy. Na pewno zabrakło pod koniec już koncentracji. Zryw miał swoje sytuacje w pierwszej połowie, potem uważam, że to my mieliśmy już pewna kontrolę nad meczem. Bramka na 1 : 1 to brak koncentracji w defensywie , a i także później kosztowało nas , że traciliśmy głupio te bramki. Zabrakło nam dziś tej jednej bramki, żeby odskoczyć przeciwnikowi i tzw. dobić mecz. Ale teraz skupiamy się już na poniedziałkowym meczu, i zostało jeszcze sporo kolejek do grania. Celem naszym jest pozostać w okręgówce, skończyć ten sezon w pierwszej piątce. Gra się nam fajnie układa i uważam, że będziemy małymi kroczkami iść naprzód i grali kolejne kolejki.

Dominik Łysak- trener Zrywu Kłębanowice

Wywieź ten jeden punkt zdobyty na ciężkim terenie to na pewno cieszy. To są bardzo ważne punkty, których potrzebujemy bardzo. W Bieniowicach zawsze mecz fajnie wyglądał i na pewno kibicom podobałby się, gdyby go oglądali. My z Kaczawą zawsze graliśmy dobry mecz - obie drużyny chcą grać w piłkę. Ale dziś był też mecz błędów - one i nam i gospodarzom się przytrafiały. Bramki traciliśmy po głupich błędach indywidualnych, i to samo mogą powiedzieć przeciwnicy. Ta bramka w ostatniej sekundzie meczu na remis na 3 : 3, podbudowała nas jako drużynę. I z tego jestem zadowolony. Wiedzieliśmy na co stać Kaczawę, zagraliśmy więc tak, że cofnęliśmy się licząc na szybkie kontry z naszej strony. Wychodziły nam te ataki, a w pierwszej połowie mieliśmy naprawdę bardzo dobre sytuacje bramkowe, ale nie udało się strzelić. Potem Kaczawa jako pierwsi strzelili bramkę i mecz się otworzył, ale to tylko dobrze wpłynęło na jakość widowiska na boisku. Jesteśmy obecnie w środku tabeli, ale tych punktów nie mamy za dużo nawet nad tą strefa spadkową. Nie wiemy ile tych drużyn spadnie z IV ligi, więc każdy mecz jest więc jak o mistrzostwo.

Foto z okładki i galerii: Wojciech Obremski / lca.pl, Ewa Jakubowska / e-legnickie.pl

Wywiady z trenerami: Ewa Jakubowska / e-legnickie.pl

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości