Kaczawa po raz drugi nie zdołała pokonać Zrywu
Rewanżowe spotkanie z absolutnym beniaminkiem klasy okręgowej zakończyło się drugą porażką.
Mecz rozpoczął się źle, żeby nie powiedzieć bardzo źle dla naszej drużyny. Po pięciu minutach przegrywaliśmy dwoma bramkami. Najpierw błąd popełnia nasz boczny obrońca, a prezent skwapliwie wykorzystuje Paweł Wolanin, otwierając tym samym wynik meczu. Kilkadziesiąt sekund później prostopadłą piłkę otrzymuje nasz były zawodnik, Marcin Kowalski. Popularny Kowal, słynący ze swej dynamiki i tężyzny fizycznej, kropnął niczym z armaty, nie dając tym samym szans Miłoszowi Kudłaczowi. W następnych minutach zadowoleni z wyniku gospodarze nieco przyczaili się na swojej połowie, a do ataków dążyła Kaczawa. W 27' bardzo nieodpowiedzialnie zachował się doświadczony Damian Słonika. Trzydziestoletni obrońca Zrywu zagrywa piłkę ręką w polu karnym. Sędzia wyrzuca go z boiska, wskazując jednocześnie na wapno. Rzut karny pewnie wykorzystał Karol Nikodem. Nasza drużyna starał się jeszcze przed przerwą wyrównać, lecz bezskutecznie. Do przerwy 2:1.
Druga odsłona meczu to coraz częstsze ataki gości, którzy chcieli wykorzystać grę w przewadze. Kto mocno atakuje, odkrywa się z tyłu, narażając na utratę kolejnych bramek. Ta stara piłkarska mądrość niestety sprawdziła się i tym razem. W 54' z boku boiska do środka ruszył Robert Lazarek. Miał przy sobie tylko Michała Śliwińskiego. Z bramki wyszedł nasz bramkarz, co bezlitośnie zostało wykorzystane przez Lazarka. Napastnik Zrywu lobuje Miłosza Kudłacza. W sukurs idzie Dariusz Komaniecki, lecz nie zdążył wybić piłki z bramki. Minutę później ponownie zdobywamy bramkę kontaktową. Świetne dośrodkowanie do Szymona Janeczki, a nasz najmłodszy zawodnik popisuje się tyle efektownym, co efektywnym szczupakiem. 3:2. Ostatnie pół godziny gry to posiadanie piłki po stronie Kaczawy. Dobre szanse nie były jednak wykorzystywane. Kilka razy poważnie zagroził bramce gospodarzy Adrian Ceglarski, niemniej piłka nie wpadła już do bramki z żadnej ze stron. W doliczonym czasie gry sędzia Łukasz Woźny pokazał trzy żółte kartki dla naszych zawodników. Ta dla Dawida Śliwińskiego za dyskusję z arbitrem, była drugą i oznaczała wykluczenie z meczu.
Tym samym Kaczawa przegrywa pierwszy raz od pięciu spotkań. Zryw Kłębanowice, który po raz pierwszy w swojej historii awansował do klasy okręgowej w obu meczach okazał się lepszy od naszej drużyny. Za tydzień zmierzymy się na własnym boisku z Zawiszą Serby.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęciowej z tego pojedynku (fot: Ewa Jakubowska / e-legnickie.pl).
Komentarze