Jarek Omański show
Kaczawa wygrała po raz drugi z rzędu, a trzema bramkami popisał się przesunięty do linii ataku Jarosław Omański.
Pokrzepieni heroiczną wygrana w Granowicach piłkarze Kaczawy wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego ruszyli do frontalnych ataków na bramkę rywala. Szybko przyniosło to pożądany efekt. W 16 minucie bramkarz gości "wypluł" piłkę, a na posterunku był Jarosław Omański, który wypadem w prawą stronę ominął goalkeepera Czarnych i pewnie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Nie cieszyliśmy się nim długo. Po wznowieniu gry drużyna z Rokitek starała się błyskawicznie odrobić straty, co niestety im się udało. Już po minucie napastnik gości wykorzystał spory błąd naszego obrońcy i pokonał Miłosza Kudłacza. Do przerwy gra była dość wyrównana, co miało swoje odzwierciedlenie w wyniku. Do szatni obie drużyny schodziły z remisem.
W drugiej połowie Kaczawa konstruowała kolejne akcje, głównie bokami. Szczególnie groźne były liczne wypady bohatera ostatniego spotkania - Marcina Kowalskiego, niemniej za każdym razem brakowało przysłowiowej kropki nad "i". W jednej z oskrzydlających akcji dobrze z piłką znalazł się Adam Popecki, który trzeźwym podaniem obsłużył Jarka Omańskiego. Temu nie pozostało nic innego, jak dołożyć nogę i z 15 metrów wcisnąć piłkę do pustej bramki. Od 61 minuty nowy wynik spotkania to 2-1. Na tym jednak Kaczawa nie zamierzała poprzestać, wiedząc jak niepewnym jest prowadzenie zaledwie jedną bramką. Kontynuowanie ofensywnej gry przyniosło pożądany skutek. W 69' dośrodkowanie z lewej strony autorstwa Rafał Stępnia próbował zamknąć Adrian Sobolewski. Co prawda nie miał on wielkich szans na dojście do piłki, niemniej skutecznie zaabsorbował uwagę bloku defensywnego, który wybił piłkę wprost pod nogi Jarosława Omańskiego. Ten nie mylił się i tym samym skompletował hat-tricka! W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry goście dostali rzut wolny. Nikt nie przeciął wrzutki w pole karne, a piłka niepokojona przez zawodników obu drużyn niespodziewanie wtoczyła się do bramki. Obie drużyny miały w doliczonym czasie dobre okazje na strzelenie gola. Szczególnie Kaczawa, po akcjach której obrońca gospodarzy musiał wybijać piłkę z linii bramkowej. Mimo to wynik pozostał niezmienny, a drugie z rzędu zwycięstwo Kaczawy Bieniowice stało się faktem!
Następny mecz rozegramy w sobotę w Przmekowie, z tamtejszą Hutą. Serdecznie wszystkich zapraszamy!+
Komentarze