Drużyna rezerw straciła prowadzenie i punkty.

Drużyna rezerw straciła prowadzenie i punkty.

Mimo prowadzenia do przerwy i lepszej gry w drugiej połowie, nie udało się zatrzymać w Bieniowicach jakże cennych trzech punktów.

W pierwszych fazach spotkania Kaczawa próbowała być równorzędnym partnerem do gry z Czarnymi, lecz z biegiem czasu coraz więcej akcji przeprowadzali goście. Trzeba przyznać, że dość groźnych akcji. Wiele z nich kończyło się rzutami rożnymi, a tam zagrożenia było jeszcze więcej, wobec tak rosłych przeciwników jak np. Rafał Barylak czy Szymon Trawka. Niemniej nasz blok defensywny dawał radę i nie doprowadzał do większego zagrożenia. Gdy takowe już się pojawiało, to dobrze bronił Daniel Pazdro. Np. w 20' z rzutu wolnego z najbliższej odległości, gdy popisał się refleksem, zbijając piłkę poza światło bramki. Kaczawa także miała swoje okazje, konstruowane głównie skrzydłami. Dobrze tego dnia pokazywał się młody narybek Kaczawy, Marcel Czekaj. W końcu w 28' dobre podanie wykorzystał Krystian Ceglarski. Znalazł się oko w oko z Patrykiem Mandziakiem. Nasz skrzydłowy znalazł drogę do bramki i wyprowadził nas na prowadzenie. 1:0. Kilka chwil później jeszcze jedna dogodna okazja, w której brał udział Krystian Ceglarski oraz Piotr Niedbała, lecz tym razem strzał był za lekki i goalkeeper Czarnych tłumiąc uderzenie uchronił swój zespół przed bramką. Do przerwy 1:0.

Druga część meczu była bardziej żywiołowa, okraszona także lepszą jakością gry naszej drużyny. Mimo to - co oczywiste - Czarni odważnie ruszyli do przodu, szukając szans na wyrównanie. Kaczawa dalej konstruowała dobre akcje, a jej kontry były wręcz błyskotliwe, przynajmniej do pewnego momentu. Brakowało decyzji o strzale w strefie największego zagrożenia, przez co ciężko było myśleć o kolejnych bramkach. W końcu w 63' w strefie środkowej piłkę przejął Grzegorz Podgóski. Oddał może nienajmocniejszy strzał, niemniej kozioł tuż przed bramką mógł sprawić spore problemy naszemu bramkarzowi. Ostatecznie futbolówka wpadła do bramki. 1:1. Mecz zbliżał się do swojej finalnej fazy. W 82' na skraju pola karnego nasz obrońca dość przypadkowo zahacza o nogi Szymona Trawki, a sędzia Krzysztof Dziedzic wskazuje na rzut karny, co jest dużym ciosem dla bieniowiczan. Sam poszkodowany jest pewnym egzekutorem stałego fragmentu gry. 1:2. Kaczawa próbowała odrobić stratę, lecz w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry dostaje nokautujący cios. Świetne uderzenie z dystansu uskutecznia Dawid Milczarek, ustalając rezultat spotkania.

Przegrywamy 1:3. Wciąż zajmujemy 12 lokatę w tabeli.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości