Wielki come back Marcina Kowalskiego

Wielki come back Marcina Kowalskiego

Kaczawa Bieniowice zdobyła pierwsze punkty w tej rundzie pokonując na wyjeździe Rodło Granowice. Zwycięstwo po ambitnej grze całej drużyny zapewnił Marcin Kowalski.

Pierwsza połowa to przede wszystkim agresywne ataki gospodarzy. Niemniej to Kaczawa wyszła szybko na prowadzenie. Po dobrej, kombinacyjnej akcji Dariusz Komaniecki świetnie wypatrzył wracającego po kontuzji Marcina Kowalskiego, a ten z zimną krwią pokonał Marka Wyszowskiego. Podrażnieni gospodarze kilka razy groźnie zaatakowali bramkę Miłosza Kudłacza, niemniej nasz goalkeeper był dziś "na posterunku" i do przerwy udało się obronić korzystne prowadzenie. Minusem pierwszej połowy były aż 4 żółte kartki dla naszych zawodników, a więc względnie spore zagrożenie wykluczeniem w drugiej części spotkania.

Druga połowa rozpoczęła się ponownie od intensywnych ataków gospodarzy, którzy próbowali szybko odrobić straty. Jedną z takich akcji próbował przerwać Dariusz Komaniecki i choć zrobił to czysto, sędzia niesłusznie dopatrzył się przewinienia, pokazując naszemu kapitanowi drugą żółtą kartkę. Sytuację gry w przewadze próbowało wykorzystać Rodło, ale bezskutecznie, Trzy minuty później po dobrym dośrodkowaniu od Karola Nikodema precyzyjnym strzałem z główki bramkarza gospodarzy ponownie pokonał Marcin Kowalski. Dla skrzydłowego Kaczawy był to dopiero 2 mecz w tej rundzie (ze względu na kontuzję mięśnia), ale za to rozegrane w świetnym stylu! Dramaturgii spotkaniu dodała kolejna kartka. Po bardzo nierozsądnym faulu w bocznej strefie boiska drugim żółtym kartonikiem, a w efekcie czerwonym, został ukarany Paweł Kluzowicz. Odtąd Kaczawa stanęła w obliczu wyzwania obrony dwubramkowej przewagi, przy stracie dwóch zawodników. Liczne długie przerzuty do przodu zawodników Rodła nie przynosiły rezultatu, głównie dzięki ambitnej grze całej drużyny Kaczawy, która czuła odpowiedzialność za wynik i konieczność biegania na 120% przy absencji 2 kolegów z drużyny. Dobrze dysponowany tego dnia był także Miłosz Kudłacz, broniący bardzo groźne strzały rywali. Dał się pokonać dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu. 

Kaczawa w dramatycznych okolicznościach wygrała pierwsze spotkanie na wiosnę, głównie dzięki bardzo ambitnej grze całej drużyny. Każdy zawodnik zostawił na murawie sporo zdrowia. Swoje zrobili także kibice, którzy wiernie dopingowali zawodników na wyjazdowym meczu, m.in. Ryszard i Mariusz Kasperowicz. Zwycięstwo dedykujemy znajdującemu się na trybunach byłemu prezesowi Kaczawy, Panu Romanowi Kuźmińskiemu oraz naszemu wieloletniemu działaczowi i trenerowi Panu Romualdowi Świtale.

Dzięki wygranej awansowaliśmy w tabeli o 1 miejsce, wyprzedzając Chojnowiankę Chojnów. Tym samym opuściliśmy strefę spadkową.

Kolejny mecz zostanie rozegrany w środę, 3 maja, w Bieniowicach. Rywalem będą Czarni Rokitki. Zapowiedź tej rywalizacji niebawem na naszej stronie.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości