Szalony mecz w Tyńcu zakończony wygraną faworyta

Szalony mecz w Tyńcu zakończony wygraną faworyta

Kibice zgromadzeni na meczu w Tyńcu Legnickim nie mogli narzekać na nudę. Gole od samego początku, dziewięć bramek, siedem kartek w tym dwie czerwone i trzy rzuty karne. Słowem: działo się. Szkoda, że bez korzystnego wyniku dla Kaczawy II Bieniowice.

Już w pierwszej minucie piłka nieszczęśliwie trafia w rękę naszego obrońcy i sędzia Patryk Szlęk wskazuje na wapno. Niestety choć Filip Zaremba świetnie wyczuł strzelca, to uderzenie Macieja Bronki obok słupka było precyzyjne i silne. 1:0. Rywale przeprowadzili jeszcze kilka akcji na początku, ale nagle losy spotkania mogły się totalnie odmienić. W 14' bramkarz gości fauluje wychodzącego do pustej bramki Kamila Czepiela. Czerwona kartka dla Andrzeja Trzebińskiego i rzut karny dla Kaczawy II. Niestety, zmiennik Sylwester Rojek swoją grą na bramce i dobrym wyczuciem wygrywa wojnę psychologiczną i broni strzał Sławomira Szymaniuka. Jego dobitka jest niecelna. Obie drużyny wyczuły jednak swoje szanse - my w grze w przewadze, rywale w prowadzeniu i spotkanie stało się otwarte i bardzo ciekawe. Niestety, w 31' Ilya Kundro otrzymuje żółtą kartkę, a już minutę później drugą. Wydaje się, że kolejny faul nie zasługiwał na kartonik, lecz sędzia widział to inaczej i siły się wyrównują. Na boku co rusz szaleje z piłką Piotr Niedbała, a Cicha Woda razi nieskutecznością w naszym polu karnym. W 38' stoper Kaczawy fauluje rywala i mamy trzeciego karnego w meczu. Maciej Bronka ponownie skuteczny. 2:0. W samej końcówce Rafał Niewiadomski podwyższa na 3:0 i mimo wyrównanego spotkania z obrazu gry Kaczawa sowicie przegrywa do przerwy.

Druga odsłona rozpoczyna się podobnie, jak zakończyła się pierwsza - źle. Już po 4 minutach Maciej Teleszko podwyższa na 4:0 na skutek nieporozumienia w szykach obronnych Kaczawy. Nie zbiło to jednak z pantałyku naszego zespołu, który ruszył do ataku. Już w 52' Krzysztof Szuba dostał piłkę na swojej połowie i...po prostu przebiegł całe boisko, dryblując po drodze połowę drużyny przeciwnej i strzelając bramkę. Dwie minuty później kolejny rajd z prawej flanki skutecznie zakończył Piotr Niedbała. Tym razem nie dośrodkowywał, a zwyczajnie huknął jak z armaty po dalszym słupku i mamy 4:2. Wydawało się, że Kaczawa dąży do wyrównania, ale rozluźnienie w obronie dało bramki dla Cichej Wody w 69' i 77'. Nasze odpowiedzi były groźne, ale bezzębne jeśli chodzi o finalizacje akcji. W końcówce świetnie dwie akcje sam na sam obronił Filip Zaremba, ale w 90' był bezradny wobec uderzenia Dariusza Myślikowskiego

Mecz kończy się rezultatem 7:2. Wobec porażki niestety ustępujemy Orkanowi Szczedrzykowice (8:2 z Tęczą Kwietno) miejsca na podium jednym punktem. Przewaga nad Tęczą to trzy oczka. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości