Remontada w drugiej połowie. Trzy punkty zostają w Bieniowicach.
Kaczawa Bieniowice zwyciężyła Zamet Przemków na własnym boisku.
Spotkanie kiepsko rozpoczęło się dla gospodarzy. Podobnie jak w Serbach, już w 8' straciliśmy gola. Rzut wolny z około 27 metrów z prawej strony boiska zostaje zamieniony na bramkę, po strzale w długi róg. Dwie minuty później mogła być powtórka koszmaru sprzed tygodnia, niemniej napastnik gości nie wykorzystuje sytuacji sam na sam. Mateusz Giedrojć paruje piłkę do boku, a tam zgarnia ją asekurujący go Damian Domagała. W 22' świetną okazję kreuje Kaczawa. Kluczowo podaje do brata Krystian Ceglarski, a Adrian pewnie umieszcza piłkę w siatce i wszystko w tej akcji zostaje w rodzinie. Cztery minuty później Dominik Wiśniewski wychodzi sam na sam, pakuje piłkę w siatce, ale sędzia odgwizduje spalonego. W doliczonym czasie pierwszej połowy nasz pomocnik traci piłkę w newralgicznej strefie, co skrzętnie wykorzystuje gracz Zametu. Podaje do kolegi, który strzałem za kołnierz goalkeepera ponownie wyprowadza Przemkowian na prowadzenie. Do przerwy 1:2.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego akcentu Kaczawy. Po dwóch ostrzeżeniach za trzecim zdobywamy gola wyrównującego. Świetnie w środku piłkę przechwytuje Kamil Kontraktewicz, uruchamiając podaniem na dobrą pozycję Michała Śliwińskiego. Ten, po krótkim rozbiegu strzela chytrze w krótki róg. 2:2. W 65' było wielkie zamieszanie w polu karnym naszej drużyny. Najlepiej w nim odnalazł się napastnik gości, który strzałem po ziemi pokonał Matesza Giedrojcia. Nasz bramkarz mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem, ale na linii świetnie wyasekurował go Szymon Janeczko, chroniąc Kaczawę przed utratą bramki. Dwie minuty później po szybkiej akcji strzał z prawej strony z trudnej pozycji oddaje grający tego dnia bardzo dobrze Adrian Ceglarski. Myli się o mniej więcej półtora metra. Kilka minut później silny strzał Kamila Kontraktewicza szybuje już sporo nad poprzeczką bramkarza. Kamil popisał się za to w 75', kiedy to świetnym podaniem w poprzek całego boiska obsłużył szybkiego Michała Raczkowskiego. Ten dobrze przyjął, pociągnął kilka metrów lewą stroną i celnie przymierzył po długim słupku, wyprowadzając Kaczawę na prowadzenie. W 80' strzał z rzutu wolnego Zametu zatrzymuje się na murze, podobnie jak dobitka. Goście rzucili większość sił w końcówce do ataku, natomiast Kaczawa groźnie kontrowała. Najgoręcej było gdy Daniel Dudkiewicz po prostopadłej piłce miał sytuację stykową z naszym bramkarzem, lecz sędzia odgwizdał faul.
Po interesującym spotkaniu Kaczawa zwyciężyła 3:2 i po sobotnich meczach zajmuje 8 miejsce w tabeli.
Komentarze